Fraszka z humorem, ale zgadzam się z Przedmówcami. :) A co do berka, to słyszałem o jeszcze weselszej zabawie... w berka: "- Berek, teraz ty masz AIDS-a" :D Pozdrawiam. :))
Zbytnio generalizujesz Mirku. Możesz znać jedynie historie danego człowieka, ale nigdy nie poczułeś tego co on. Żyjmy po swojemu i pozwólmy na to samo innym. A czas i tak zrobi swoje.
Na pewno jest to uogólnienie, ale szerzej myśląc, to pewnie zawarłem w niej, że żałoba nie może być dozgonna i "przedstawienie musi trwać". Nie mam takich doświadczeń i wiem, że śmierć zabiera często małżonka, gdy miłość w obojgu wielce kwitnie, ale ja wiem czy dobrym pomysłem na życie jest zostać wdową konsekrowaną? Pozdrawiam serdecznie.
A ja uważam, że musimy być świadomi, ze przemijamy i nie możemy zasklepiać się w żałobie, która jest stratą czasu na smutek. Tu akurat kulturę naszą musimy zmienić, co nie przeszkadza, aby małżonkowi, który odszedł nosić świece na grób raz w tygodniu i żeby on był zawsze zadbany i w świeżych kwiatach. Umarł król, niech żyje król. Pozdrawiam.
To mówisz, że po cmentarzu takie laski spacerują? :D Nie Miras, Ty wiesz, że się nie zgodzę tym razem. Jam mąż i ojciec, i zwykła przyzwoitość mi nie pozwala. Ale pozdrawiam i życzę szczęścia w poszukiwaniu :))