Sen to marna sprawa , gdy pojawia się w nim zjawa. Zjawa dusi go i kusi , a on nie chce ale musi.... Człowiek leży i się męczy , niby krzyczy a nie krzyczy. Oczy ma wybałuszone , usta w krzyku rozdziawione. Zjawa stoi , się nie boi a człek leży i nie wierzy... Czy to jawa czy też sen. W końcu budzi się zmęczony. Jest szczęśliwy , chociaż przerażony. Wzdycha głośno ...-"Dobra sprawa , że to była tylko zjawa".