Pewien ogrodnik, leniwy był aż za bardzo Wszystkim powtarzał, że ludzie pracą gardzą Do swojego szefa miał zawsze jakąś wymówkę Aż szef się zezłościł strasznie i obciął mu dniówkę Przez to ogrodnik wlazł z deszczu pod rynnę I zamienił lanie wody, na wazelinę I teraz ogrodnik wody już nie leje, pracy nie olewa Lecz podlewa kwiaty, trawniki, tuje i drzewa