Pan szczygieł - lasu ozdoba srokę - łasą na cudze błyskotki sobie upodobał na najwyższym drzewie sobie siadywali trele morele wyśpiewywali temu przyglądała się jego druga połowa - podpiłować tą gałąź czy nie ? Nie! jestem za mądra na to głowa! Czarne myśli, smutne pióra sroka wyniuchała a że ostry miała dziób, to szczygłową - zadziobała. Zdumiał się pan szczygieł zraniony zabrał swoje błyskotki i sfrunął z gałęzi onej.