ona zbierała śmieci które po czasie wyrzucał ktokolwiek do dziwnego kosza... po co by w złości -swoje t a k brudzić ręce i nieprędko je domyć jakaż wielka to szkoda
w ogrodzie jej marzeń pod płotem posadziła idiotyczne pajacyki wydające fałszywe odgłosy i nie posuwane rośliny -zatem posuwające się za daleko uzależnione od podlewania żółcią z mleczy trucizną z konwalii
o dziwo... nadleciał ptaszek zasiał co trzeba wyrosły bujne stokrotki niezapominajki zaszumiały -zadumane odległe trawy czy kiedyś zechce złośnicę ogrodniczkę jakieś rozsądne drzewo przywalić czytaj -wyleczyć i zbawić wdziękiem oddechu jak piękny kwiat sławić