O świcie na zachodzie księżyc pełną tarczą srebrzył się już nieśmiało. Na wschodzie słońce wstało i czyżby z księżycem flirtowało? wysłało na zwiady jutrzenkę ta okryła księżyc różową zasłoną! On już chciał pewnie tam pozostać, ale słońce ku niemu słało tajemnicze promienie ni to "zajączki" lusterkiem, ni świetlne sygnały morsem. A księżyc lśnił bladym srebrem i jakby w odpowiedzi, na chwilę jaśniej rozbłysnął! Czy to coś znaczy? że księżyc i słońce są już...?