Kici, koci ... Ze swej urody słynął w całej okolicy Ach! Jakie piękne pręgi na grzbiecie A te wibryssy, długie sterczące! Po swym rewirze kroczył dumny i wyprężony... Aż tu!... co to za śliczności? Maleńka, tłuściutka, szara? Zapragnął od pierwszego wejrzenia pobawić się w koci..., koci... i myszkę Już na języczku czuł delikatność jej ciałka, drobne kosteczki... I ten w nosku wspaniały zapach Już słyszał szelest chrupania! A gdyby tak - złapać i wypuścić Tak dla żartu i przyjemności? Podroczyć się troszeczkę Poudawać, że to wszystko na niby? I zapadł w długą ekstazę marzeń! Niestety w porę nie zauważył Pani Agaty z kontenerkiem Nawet nie wiedział kiedy w nim się znalazł i pojechał do weterynarza podobno na badania kontrolne... Z marzeniami trzeba uważać! Bo można okazję stracić! Co dla innych może być Szczęściem!