Człowiek do modlitwy dziś dorosnąć musi, jeśli życie wcześniej czymś go nie przydusi. Najczęściej modlitwa wtedy się zaczyna, kiedy dziecko wkracza w wiek Bożego Syna.
A że młodość matek wtedy już nieświeża, tym bardziej je ciągnie co dzień do pacierza. Żeby nie usłyszeć, że jesteś moherem, zacznij już się modlić przed dwójeczką z zerem.