Był Żan bardzo zakochany w pięknej pannie, córce matki, której mąż się zwał Kupagiem. Żan swym teściom przyniósł kwiatki: "Kupagowi - ta stokrotka. Kupagowej - róża równa. Niech tę nader skromną lilię przyjmie moja Kupagówna." "Kupażanka!" - skarcił ojciec. "W takim razie" - Żan drwił z rana - "to teściowa kim jest dla mnie? Wszyscy święci! Kupażana?" Dowód głupstwa, miast humoru dał Żan niskim swym językiem, chociaż sam grzeszył nazwiskiem, gdyż miał takie: Pumpernikiel.