Zawsze jesteś gdzieś pomiędzy. Pomiędzy jedną osobą a drugą, pomiędzy taką decyzją a inną, pomiędzy być a mieć, pomiędzy chcieć a móc. W swym osobistym doświadczeniu nazwałam to miejsce „INTER”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „międzymoże”. To taka przestrzeń pełna pytań, wątpliwości i wahania, które utrudniają podjęcie decyzji i działanie. Ale to też przestrzeń ukrytych możliwości i szans. Jak wyłuskać z tej przestrzeni najlepszą opcję dla siebie?
To pytanie zostawiam otwarte, bo odpowiedź zależy tylko od ciebie. Oraz wszystko inne, również zależy tylko od ciebie. Nawet jeśli ci się wydaje, że guzik prawda, bo zależy od matki, żony, męża, dziecka, szefa, rządu, to i tak zależy tylko od ciebie. Tajemnica tkwi w tym - jak na to popatrzysz.
Pewnego dnia w odległym miejscu i czasie, tak dawno temu, że pamięć twoja nie sięga, piękna kobieta miała dylemat. Ubrać na wieczorne przyjęcie suknię czerwoną, o której jak powszechnie wiadomo ściąga spojrzenia mężczyzn, czy też czarną, która dodaje elegancji i szyku. Dla jednych ten dylemat to czysty banał, dla innych zabawny przykład kobiecej ekscytacji niczym ważnym. Jednak dla tej kobiety, akurat w tym dniu, dokonanie wyboru graniczyło z cudem. Oczywiście w jej przekonaniu. Był to ważny dzień. Ważni goście. Ważne miejsce. A ona miała być w centrum uwagi. Przymierzała suknie jedna po drugiej. Czarna podkreślała jej figurę i dodawała tajemniczości. Ale sprawiała też, że twarz wydawała się blada i chorowita. - No nie, w czarnej wydaję się taka smutna, w tej czerwonej chyba będzie lepiej - pomyślała - i szybko zmieniła kreację. Czerwona suknia dodawała ciepła i kusiła obietnicą. - Nie, nie – pomyślała kobieta - ta jest za bardzo wyzywająca. Ma zbyt głęboki dekolt. I znów zmieniła suknię… Żmudne przymiarki trwały już długo, gdy do pokoju kobiety weszła jej przyjaciółka. Usiadła w rogu pokoju i w skupieniu wysłuchała wszystkich skarg i zarzutów, kierowanych do obu sukien. Kiedy wreszcie zapadła cisza zapytała: - Skoro te dwie odpadają, to jakie masz inne możliwości ? - Inne…? – po wypowiedzeniu tych słów nagle uświadomiła sobie, że może założyć chabrową, o której nie myślała do tej pory. I… odetchnęła z ulgą.
Co takiego się stało, co zakończyło żmudne gdybanie tej kobiety w ”Interze”? Przecież mogła sobie wcześniej przypomnieć o reszcie swojej garderoby. Nie wie co ma w szafie, czy co? Jak to się dzieje, że czasem zafiksujemy się tylko na jednym rozwiązaniu – to, albo to - i nie widzimy innych możliwości? Co nam pomaga, by dostrzec zamknięte dotąd drzwi? Odpowiedzi na te pytania są w nas. W każdym inne. Nie ulega jednak wątpliwości, że wspierająca obecność drugiej osoby pomaga dostrzec coś, czego sami nie widzimy, a jest możliwe. Mimo, że przykład jest nieco prozaiczny, a nawet niewątpliwie leciwy, nie przekreślaj jego znaczenia, bo w nawet w bajce odnajdziesz przesłanie, które będzie cię wiodło przez całe życie.
Onejko, jakie to miłe, wyobrazić sobie Twoje zdziwienie. Jak spotkanie po latach ;-) Arti, Smoku Ty jeden, niepoprawny optymista jesteś. Siedzę dalej tylko dostęp mi dali dla świętego spokoju :D
Ooo quuurczeeee!!! Po taaakim czasie, to powinienem zapytać: - Becik, wyszłaś za kaucją, czy za... dobre sprawowanie? :P Fajnie, ze jesteś, przekręcając wielkiego Edka rzeknę - niechybnie brakowało Cię tu. :D Smok yest yeden i do trójcy mi daleko ;) Achhh te ooooczy Onejki... :P Miłego wieczoru. :))
Za górami, za lasami żyła sobie Onejka z trzema Smokami. A może Smok był tylko jeden, a Onejek trzy? Hmm ...no sama już nie wiem. Serdeczności dla Was :-))