Menu
Gildia Pióra na Patronite

Święto Edukacji Narodowej

fyrfle

fyrfle

Wigilia święta Dnia Nauczyciela. Dzień po rocznicy bitwy pod Lenino, czyli w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, święcie polskiego wojska. Dzisiaj rocznica spalenia na stosie wielkiego mistrza Zakonu Templariuszy, stąd przesąd o fatalności piątku trzynastego dnia w danym miesiącu.

Moim zdaniem, jednymi z najważniejszych nauczycieli są policjanci, którzy mogą pouczać, ale przede wszystkim są sędziami i katami w jednym i jeśli są mądrymi nauczycielami, sędziami i katami, to mają bardzo pozytywny wpływ na społeczeństwo, naród, państwo, a nawet religię, bo sprowadzają na ziemię, czynią ostatnimi kler, którego przedstawiciele często zapominają, że mają pokornie służyć, a nie stać ponad prawem i wykorzystywać sutannę do osobistych korzyści. Dobry policjant zrobi wszystko, aby być nauczycielem, sędziom i prokuratorem nadzwyczajnych kast i gorszych sortów, czyli Polaków, którzy kadzą sobie wzajem i powszechnie namaszczają się na elity społeczne, ludzi lepszych, ponad prawem, czyli w odbiorze ludzi uczciwych są słusznie wydrwiwiani, czyli gardząco określani jako gorszy sort, a to z bezsilności zwykłych ludzi wobec ich cwaniactwa i tego, że za pieniądze, z mocy układów i niepisanych, i szczwanie pisanych praw, zawsze się wywiną sprawiedliwości.

A klasyczni nauczyciele? Ci z długopiso-wskaźnikiem, zamiast pałki i gazu miotacza? Życzę Wam byście byli "Siłaczkami", zresztą innego wyboru nie macie, jeśli chcecie być rozumiani przez naród, dzieci, rodziców dzieci. Albo macie powołanie, aż po śmierć, albo odejdźcie i nie zaśmiecajcie szkoły, bo ona musi być etosem i koniec. Toćka.

Wiem, że powinniście zarabiać jak nauczyciel w Irlandii, gdzie tam, to jest najlepiej opłacany zawód, ale musicie zrozumieć, że tutaj jest jak jest i raczej lepiej nie będzie. Może z pomocą przyjdzie Wam to, że niewielu dzisiaj licealistów chce uczyć się na nauczyciela, więc braki wymogą na polskich rządach szacunek do nauczycieli i zatem wysokie zarobki. Albo władza zrobi, jak zrobiła w czasie Waszego strajku, czyli do nauczania rzuci policjantów, strażaków, wojsko i pewnie młodzieżówki i sympatyków partii aktualnie rządzącej, no i Ukraińców, a kiedy wyludni się Ukraina, to tamtejsze władze same poproszą o Unię Polityczną i Gospodarczą z IV Rzeczypospolitą i myślę, że znowu dobrym miejscem do podpisania takiej Unii będzie Lublin. I zaś od morza do morza.

Nie wiem za bardzo jak wypowiedzieć się o edukatorach szkół wyższych. Nie byłem. Nie znam. Słyszałem. Czytałem. Zwłaszcza, że lewakują mocno i nie uznają za prace naukowe, badania prawicowe, religijne i ezoteryczne na przykład. Generalnie, z tego co publikują rankingi, polskie nauczanie wysokie, jest daleko od choćby nagrody Nobla. W każdym razie życzę kształcenia dużo lekarzy. Judymów.

Takich, co to nie pójdą na współpracę z koncernami farmaceutycznymi za żaden Zanzibar i nie pójdą na jakiekolwiek szkolenie organizowane przez koncern farmaceutyczny, tylko przez rząd Polski. Wreszcie takich, którzy będąc na przykład specjalistami od leczenia nowotworów, to, gdy chory do nich dzwoni na NFZ, to nie uzależniają leczenia od zaszczepienia się preparatem, który zabija nawet tych, co trzykrotnie pozwolili sobie to coś wprowadzić do ciała.

Życzę mądrości na miarę mądrości, na jaką funkcja nauczyciela akademickiego zasługuje.

Jako Polak, czyli człowiek, który zna się na wszystkim, mam kilka cennych, bezcennych nawet rad, jak zwiększyć liczbę medyków w Polsce. Trzeba wreszcie uznać kompetencje szeptuch, rozpocząć szkolenie znachorów, uznać wiedzę wróżek, kręglarzy i egzorcystów za ściśle merytoryczną medycznie. Zatem w trymiga i w karotkich abcugach przyznać im należne dyplomy, tytuły naukowe.

Jest, moim zdaniem, nauczyciel najważniejszy z najważniejszych, ktoś kto leczy i uczy najczęściej. To polski urzędnik. Petent przychodzi, coś sobie roi, słusznie lub nie i mówi, że on chce. I urzędnik uczy. Trzeba napisać podanie. Podać je. Czekać. Czasem w nieskończoność.

Urzędnik uczy miejsca w łańcuchu pokarmowym. Coraz więcej jest Judymów i Siłaczek wśród urzędników, a nawet ziemniakami handlują, choć szkoda, że nie wrócą czasy, że po naukę i receptę do urzędnika bez minimum indyka, czy kopy jaj się nie wchodziło, bo to było wbrew zdrowiu. Urzędnik mógł umrzeć ze śmiechu lub zabić śmiechem, gdy prośba nie była poparta suwenirem - darem błagalno-wdzięcznościowym.

297 742 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!