PEŁNIA ŻYCIA(recenzja filmu)
Ten film obejrzeliśmy dopiero teraz w ramach Kościoła Domowego działającego przy katedrze w Żywcu. Arcydzieło filmowe, to na pewno, choć pamiętam awanturę, która przez media przetaczała się kiedy był normalnie rozpowszechniany w polskich kinach. Jesteśmy społeczeństwem śmierci, cywilizacją cierpiętników, a w zasadzie obłudników, ulegamy chorym podszeptom, że cierpienie jest miłością Boga, stąd też taka burza w Polsce i w Polakach o ten film.
Film jest w zasadzie o śmierci, ale ileż w nim jest radości życia. Opowiada o człowieku, który nie wierzył w Boga, ale swoim życiem przyprowadził do niego setki tysięcy i sprawił, że tak wielu wybrało chrześcijaństwo. W sytuacji beznadziejnej wybrał życie, bo miał wspaniałą żonę, cudownego syna, przewspaniałych przyjaciół i czuwała nad nim Opatrzność. Ale postanowił umrzeć, gdy uznał, że dalsze życie jest już tylko cierpieniem i niegodnością, jakimś totalnym odczłowieczeniem i przynosi szkody jego rodzinie upodlając ich. I tego nie są mu w stanie wybaczyć katoliccy i protestanccy ortodoksi, ludzie, którzy uważają, że wiedzą co myśli Bóg i twierdzą, że wiedzą co jest napisane w Biblii. Pyszni obłudnicy i w dodatku gniewni, obżarci swoją wyższością, chciwi władzy i absolutnego posłuszeństwa, a więc po prostu ludzie chorzy na nienawiść. Problem w tym, ze to ikony kościołów chrześcijańskich: biskupi, przywódcy ruchów charyzmatycznych, doktorzy tegoż kościoła, czyli teoretycznie ludzie wykształceni, mądrzy, światli. Na szczęście u nas zachęcają do tego filmu księża i nie mówiąc nic mówią - weźcie to na swoje sumienia. Dacie radę ponieść taki krzyż , to ponieście, a nie...i tu wydaje mi się, że kościół wie, że eutanazja jest słusznością w pewnych sytuacjach, bo kiedy wiemy w jaki uwłaczającym człowieczeństwu bólu bestialskim umierała aktorka Przybylska, to rozumiemy, że wolność wyboru jest wolą Boga. Zresztą celebrycka śmierć naszego Papieża też była z perspektywy czasu niepotrzebna i ostatecznie sam Jan Paweł Drugi powiedział do kardynała Dziwisza i swojego lekarza, aby zaprzestali przedłużać jego życie. Narzeczeni niektórzy wychodzili z projekcji. Czy powaleni siłą przekazu? Czy zdali sobie sprawę, że na takie "na dobre i złe" nigdy nie będzie ich stać w życiu.
Bo żona bohatera świadomie wybrała i powiedziała sobie i jemu - jestem z tobą na dobre i złe, i będę o ciebie walczyła aż zaczniesz żyć i cieszyć się życiem, i nie opuszczę cię na chwilę i nie zaznam rozkoszy ciała. To piękny też film feministyczny, ale o feminiźmie, który jest mocnym, twórczym, odpowiedzialnym, a nie łatwizną, rezygnacją z ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności i rezygnacją z brania się za bary ze swoim życiem oraz ucieczką w hedonizm.
Wreszcie jest to film o przełamywaniu barier i zasad, do którego to przełamywania zdaje się być gotowe i chrześcijaństwo.Oczywiście nie przekazuje on żeby chrześcijaństwo ustępowało zboczeniom, ale żeby rezygnowało z tego co jest w nim anty człowiecze i nie jest miłością pochodzącą od Boga. To film o tym, że trzeba ciągle szukać rozwiązań, żeby życie ludzkie było lepszym, szczęśliwszym, dobrym, żeby przeznaczać pieniądze na to co jest naprawdę konieczne i nie bać się nowego o ile nie jest fanaberią ludzi złych. Więc dzisiaj oczywistą oczywistością jest, że trzeba w Polsce dać pieniądze rodzicom dorosłych niepełnosprawnych, bo powiem, że przeżywają gehennę porównywalną do gehenny żony bohatera. Należy im się pierwszym pomoc finansowa, zwłaszcza, że chcemy aby takie osoby rodziły się i żyły.
Gra aktorów jest cudowna w tym filmie i ich przekaz to ogromna radość życia jaką powinniśmy czerpać z istnienia pomimo wszystkiego złego. Ależ się na nich patrzy w tym trudnym filmie, ale, w którym króluje uśmiech, działanie, szukanie rozwiązań i panaceów na zło. Specjalny Oscar dla psa, a dla wszystkich za uśmiech, troskę i chęć życia przekazane w ich rolach. Powiedzieli nie smućcie się, a żyjcie i szukajcie radości w każdym dniu i dobrych relacji z rodziną i ludzkością!
Muzyka podkreśla tutaj tryumf życia, tryumf dobra, zwycięstwo radości i działania, pokonywanie barier w sobie i innych, otwieranie ich na dobro i potrzebne zmiany, jest wielką wyrazicielką możliwości piękna w życiu człowieka. Zestraja się z ogólnym pozytywnym przesłaniem filmu, aby życie brać na całego w najtrudniejszych sytuacjach, ale umieć sobie odpuścić, gdy zaprzeczamy swoim istnieniem dziełu zmartwychwstania, bo Chrystus zmartwychwstał żebyśmy żyli i już niepotrzebnie okrutnie cierpiąc nie umierali.
Zdjęcia w tym filmie to kolejne arcydzieło i pokazanie jakim pięknym jest ziemski świat, że warto dla tego co jest naturą, przyrodą żyć i przez nią kształtować radość swojego życia, swojego bezpośredniego otoczenia, swojego domu, swojego ogrodu. Autor zdjęć mówi nam, że ziemia jest piękna i warto swoje życie prowadzić w harmonii z cudownością oferowanej przez nią nam rzeczywistości. Mówi żyjcie żeby to wszystko zobaczyć i poznać, nie zamykajcie się w samotności, nie zamykajcie się w przeszłości, nie zamykajcie się w lenistwie, nie zamykajcie się w ideologiach, nie zamykajcie się w autorytetach, nie słuchajcie ksiąg. Wy żyjcie, tylko po to tu jesteście - dla radości i odpowiedzialności.
Oczywiście zachęcam do filmu, na pewno wielu po jego obejrzeniu nie napisze już wiersza smutnego, o samotności i tęsknocie za jakąś babą, przez którą wydaje nam się, że życia już nie ma. Zrozumie jakim głupim był, jaką durną była.
Autor