Menu
Gildia Pióra na Patronite

O zmierzchu czytelnictwa w Polsce

Kasik

Kasik

Światem wstrząsnęła łamiąca wiadomość – w Polsce nie czyta aż 60% Polaków! Była to informacja tak niespodziewana, że Obama wycofał wojska ze wszystkich możliwych miejsc, Merkel przestała mówić po niemiecku, a statystyczna Kowalska odłożyła wino Carlo Rossi, które kupiła w przecenie w Biedronce, wysłowiła się pięknie i sięgnęła po książkę Nalewki, kordiały, likiery oraz inne domowe spirytualia. Od tej chwili wszystko miało się zmienić – bibliotekarki miały przestać wracać do domów z powodu wzrastającej liczby osób pragnących wypożyczyć książki; księgarze mieli przechodzić szkolenia z samoobrony, ponieważ klienci zaczęli wszczynać awantury, kiedy na półkach zabrakło ich ulubionych tytułów.

A jaka jest prawda? Ani Merkel nie przestała mówić po niemiecku, ani Kowalska nie odłożyła wina – a wręcz przeciwnie – z satysfakcją otworzyła nową butelkę. Nie nastała żadna apokalipsa i nic nie zapowiadało, aby jakaś miała się w najbliższym czasie pojawić. Bo powiedzmy sobie szczerze – kto się przejmuje tym, ile osób nie czyta książek? Nieczytających żadne statystyki nie zmuszą do zmiany swoich nawyków, natomiast czytający nie mają w tej sprawie nic do powiedzenia, ponieważ ich ulubiony bohater literacki ucieka właśnie przed wielkim niebezpieczeństwem. Ubolewamy, że tak wielu Polaków nie czyta, kiedy tak naprawdę powinniśmy się cieszyć, że w tym kraju absurdu są jeszcze osoby, które wiedzą, jak książka wygląda i z własnej woli do niej zaglądają.
Instytucje, biblioteki, księgarnie dwoją się i troją, by zwiększyć czytelnictwo w Polsce. I tak na każdym kroku atakują nas filmy zachęcające do częstszego czytania, konkursy, kto przeczyta najwięcej książek w roku, wyprzedaże, które kuszą, by zabrać ze sobą jak najwięcej tytułów. I wszytko to upada, gdy do księgarni przychodzi klient i pyta się, czy kupi tutaj płyn do mycia szyb. Kwintesencja polskości. Bo Polak uparty jest – niepodległość odzyskał, komunę obalił, więc do czytania książek nikt go nie będzie zmuszał – a jak tylko spróbuje, to jego też obali. Butelką wódki.
Skoro już o wódce mowa, warto przytoczyć słowa jednego z miłośników tego trunku, Andrzeja Sapkowskiego: „Moim zdaniem książka nie powinna kosztować więcej od flaszki wódki. Człowiek musi mieć przecież jakiś wybór!”. I tutaj zaczyna się problem – bo jak tu czytać, kiedy nikogo nie stać na książki? Wszyscy dobrze wiedzą, jakie są zarobki w Polsce – nawet chleb trzeba kupować na kredyt. A że w Polsce książki drogie są, o tym wie każdy. Za parę złotych można kupić niektóre wydania lekturowe (których nikt nie czyta) albo harlequiny (których też nikt nie czyta, a jak już czyta, to i tak się nie przyznaje). W takiej sytuacji pozostały tylko biblioteki. I wtedy okazuje się, że na Pięćdziesiąt twarzy Greya trzeba czekać pół roku, a półka z literaturą kobiecą ogranicza się tylko do piątego tomu serii napisanej przez Megan Maxwell. Statystyczna Kowalska dochodzi do wniosku, że należy do pokrzywdzonego przez los narodu, na którego wszędzie czyhają przeszkody nie do pokonania. Chciałaby poczytać, ale w tym kraju nie ma książek dla ludzi z jej gustem. W takim razie nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po kolejny kieliszek wina, rozsiąść się wygodnie w fotelu i obejrzeć nowy odcinek Dlaczego ja?, który przyniesie więcej emocji niż niejedna powieść.
Prawda jest taka, że kto ma czytać, ten czyta. Kto chce, znajdzie sposób, choćby miał o suchym chlebie żyć przez miesiąc. Księgarnie nie upadną, biblioteki będą miały swoich stałych czytelników, autor nadal będzie zarabiał grosze na swoich dziełach, a niemiecki nie przestanie istnieć. Możemy spać spokojnie.

32 783 wyświetlenia
337 tekstów
63 obserwujących
  • Kasik

    28 May 2016, 15:55

    Skorek, bardzo mi miło.

  • 28 May 2016, 09:13

    Magda, a Ty to nie jesteś panna ...czasem

  • Kasik

    26 May 2016, 22:50

    Cytaty a biblioteka to zupełnie co innego, trudno to porównywać. A do bibliotek zawsze warto odsyłać ;)
    Przykro mi, nie będę się zajmować tylko opowiadaniami. A ciągu dalszego o Limaku nie będzie :)

  • 26 May 2016, 00:30

    Kasik Ty masz talent, częściej pisz opowiadania choćby
    cd o Limaku ,a nie wysyłaj nas ,wiernych bywalców na cytatach
    do biblioteki,przemyśl to

  • 26 May 2016, 00:18

    a to tutaj nie jest biblioteka?Tyle nowości i nie trzeba wychodzić
    z domu:))

  • Kasik

    23 May 2016, 23:51

    Oczywiście, rodzice też są winni, bo kiedy nie mają czasu dla swoich pociech, podrzucają im różne gadżety, by się czymś zajęły.
    Od wszystkiego można zgłupieć. Ale czasami przydają się rzeczy, dzięku którym można się odmóżdżyć.

  • scorpion

    23 May 2016, 23:38

    Nie wińcie tych biednych dzieci, bo są nieświadome. Czepcie się rodziców albo nie wiem... systemu. Mam wrażenie, że to wszystko jest tylko po to, aby zrobić z każdego człowieka idiotę. Komputer? Czemu nie! Tablet? Pewnie! Telefon? Ok! Wszystko dla ludzi. Ale z rozsądkiem. Wszystko z rozsądkiem. Z książkami też. Od nich także można zostać idiotą. Szczególnie od tych babskich romansideł o niczym, a jednak wszystkie o tym samym...

  • Kasik

    23 May 2016, 22:52

    Villy - za bibliotekami nigdy nie przepadałam, ale to dlatego, że mam lekkie zboczenie i nie lubię czytać książek, które były wcześniej były w posiadaniu niezliczonej liczby rąk :) co do księgarń - no cóż, obecnie w jednej pracuję i często mam ochotę kupić dziesiątki książek ;)
    W dzisiejszych czasach dzieciaki uważają, że książki nie przynoszą żadnej rozrywki, ponieważ nie potrafią otworzyć wyobraźni i zobaczyć tego, co jest schowane za słowami. A po co się meczyć, skoro komputery, konsole dają im to samo bez zbędnego wysiłku?
    Całe szczęście, że są jeszcze ludzie, którzy czytają

  • Kasik

    23 May 2016, 22:47

    Scorpion - bardzo mi miło, że spodobał ci się felieton :)
    Tak, 40% to mało i trudno porównywać to z dawnymi czasami, kiedy anaflabetyzm był o wiele większy niż dzisiaj i niewiele osób miało dostęp do książek.
    Mam dla ciebie dobrą wiadomość - 60% nie przeczytało w ciągu roku niczego, nawet programu telewizyjnego. Więc czytając nawet zwykły felieton, już zaliczasz się do mniejszości :) natomiast co do piszących - powstała ostatnio taka zasada, że pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, a najlepiej, kiedy jest celebrytą ;)
    Podoba mi się twoja fraza z czytaniem i piciem!

  • 23 May 2016, 21:54

    uwielbiam księgarnie i biblioteki. zawsze wracam z nich z pełnymi rękami i często bywa, że wydaję na książkę ostatnie oszczędności.
    przeraża mnie nieco fakt, że młodsze pokolenia bez przymusu nie sięgną do książek, bo komputer i telewizor robi im wodę z mózgu....
    mam 21 lat, serce mi pęka, gdy widzę jak tu pusto na boiskach, placach zabaw, podwórkach... ani nie wyjdą na dwór, bo czasu nie mają, ani po książkę nie sięgną, ani w planszówki nie pograją. tylko komputery, tablety i te małe dzieci przykute do ładowarek jak niewolnicy. w dzisiejszych czasach nie ma dzieciństwa,

    przepraszam że zjechałam z tematu

    pozdrawiam serdecznie!