Menu
Gildia Pióra na Patronite
Felieton Tekst dnia 5 November 2013

mobilnie

Arisa

Arisa

Rozmowa przez telefon jest trudna. Najpierw trzeba wyłączyć muzykę, wstać z miejsca i ruszyć w poszukiwaniu cichszego albo mniej zaludnionego, albo odłożyć nadgryzioną kanapkę, i to w czasie kilku, najwyżej kilkunastu sekund. A im więcej mija czasu między usłyszeniem dzwonka a przysunięciem słuchawki do ucha, tym wyraźniejszy wyrzut sumienia tuż przed pierwszym "witaj". Na szczęście znika zaraz po tym.

A potem okazuje się, że po drugiej stronie telefonu też jest osoba. Że ktoś zadzwonił, bo potrzebował być mniej sam wśród świata wokół. A potem okazuje się jak mało potrafimy dać z siebie pozbawieni spojrzenia, przytulenia lub uśmiechu. I potem okazuje się jak niedokładnie prowadzimy swe jestestwo, bo choć tak wiele chcielibyśmy okazać, głos więźnie w gardle, wypluwamy z siebie tylko banały, których wstydzimy się jeszcze zanim język wymlaszcze je o podniebienie, zanim powietrze zaświszczy między zębami. Dławimy się słowami "będzie dobrze" i do serc napływa taka gorycz - gdzie się podział rozum? I potem okazuje się jak mało posiadamy świadomych myśli, właśnie wtedy, kiedy próbujemy przekazać je cząstką siebie, a jedynym nośnikiem ciepła okazuje się być głos, ten więznący w gardle głos, na który tak czeka ktoś z drugiej strony telefonu.

Odkładamy słuchawkę z poczuciem niedosytu i mocnym postanowieniem poprawy. Najlepszy rachunek sumienia.

12 129 wyświetleń
229 tekstów
6 obserwujących
  • .Rodia

    14 December 2014, 14:05

    całkiem interesujące

  • MarcoPolo

    5 November 2013, 21:34

    Nigdy nie lubiłem tego wynalazku

  • onejka

    5 November 2013, 09:17

    Wszystko zależy od tego z kim rozmawiamy...
    Kiedyś trzeba było sie pofatygować, ubrać wyjść, dojść, porozmawiać, popatrzyć w oczy...
    Dzisiaj problemem jest zadzwonienie w odpowiednim czasie, bo i na telefon trzeba się umawiać.
    I zawsze, ale to zawsze po rozmowie z tym Kimś Najważniejszym mamy niedosyt i wyrzuty sumienia, ze mogliśmy inaczej, fajniej, lepiej, milej, czy bardziej asertywnie może...tak zdecydowanie to jest jak rachunek sumienia.

    Świetny tekst !!

  • Raspberry

    31 October 2013, 23:38

    Często zdaję sobie sprawę jak ważne są słowa, których nie wypowiadamy i człowiek po drugiej stronie znów słyszy to słynne "będzie dobrze".
    Podoba mi się to co napisałaś.

  • Arisa

    31 October 2013, 23:12

    Ja też nigdy nie dzwoniłam. Teraz mi się zdarza, bo i mam do kogo. Ale chyba częściej to ja słucham i nie potrafię nic odpowiedzieć, chociaż tak wiele myśli tylko czeka na skrystalizowanie je w zdania, które jednak jakoś nie mają ochoty powstawać.
    Na szczęście wiem, że lepiej powiedzieć banał, niż nie odebrać. To daje możliwość mówienia. A mówienie - możliwość nauki. "Mocne postanowienie poprawy".

  • Kamil Borkowski

    31 October 2013, 22:58

    tak czytam i myślę

    ja nigdy nie dzwoniłem do kogoś szukając pocieszenia
    (matko, ja w ogóle nie dzwonię do znajomych jeśli sami wczesniej nie dadzą mi sygnału)
    aczkolwiek uważam że te banały w trudnych momentach zyskują na wartości, wiesz, w gruncie chodzi o to, że jesteś po tej drugiej stronie linii.