Menu
Gildia Pióra na Patronite

Recenzja filmu

Recenzja filmu "Pokot" Agnieszki Holland.
Kiedy wyszliśmy z wczorajszego seansu w kinie , to zastanawiałem się - co powie Agnieszka Holland za kilka dni tutejszym mieszkańcom na spotkaniu, które odbędzie się po specjalnej projekcji jej filmu? Bo naród tutaj wierzący, przywiązany mocno do tradycji i tradycyjnych wartości, a jej film to skrajnie lewicowy manifest polityczno - społeczny. Taki desperacki atak na wszystko to co Polacy wybrali dwa lata temu w wyborach parlamentarnych i za czym nadal się stanowczo opowiadają, a więc rodzina, kościół, konserwatywne wartości moralne.Dzisiejszy świat pokazuje w filmie reżyserka jako sitwę ludzi biznesu, władzy politycznej i ludzi kościoła katolickiego, za których to przyczyną życie zwykłych ludzi jest złe, a ludzi wrażliwych staje się koszmarem. A co Holland i jej córka Kasia Adamik(bo i ona jest małą czcionką ujęta jako reżyserka, pod nazwiskiem swojej sławnej matki) proponują w zamian? Ano chcą totalnej rewolucji, łącznie z terroryzmem ekologicznym. Film jest zaproszeniem ekologów do brutalnej walki ze współczesnym światem, z ludźmi dzierżącymi dzisiaj władzę, do tego by siłą żądali, aby ludzkość zmieniła swoje priorytety o 180 stopni. Autorki scenariusza, a więc Agnieszka Holland i Olga Tokarczuk(autorka prozy według, której napisany został scenariusz) kreślą wizję zmian społecznych i światopoglądowych naprawdę iście rewolucyjną nam dzisiejszym. Zamiast życia w miastach proponują komuny na łonie natury gdzieś na odludziach, żywiące się miodem, warzywami, korzonkami i ziołami, no i pijące wody mineralne wprost ze źródeł i potoków. Oczywiście popalające trawkę i oczywiście też żyjące w dziwnych związkach - jak na przykład co najmniej trójkąty, a najlepiej jeszcze wielonarodowe i wielorasowe. Oczywiście jest to świat bez Boga i religii, ale za to pełen wróżek, astrologów, joginów i wszystkiego tego co tak teraz lansowane jest przez establiszment lewackiej Unii Europejskiej oraz środowisko artystów wszelkiej maści - twórców spod ogólnego szyldu multi kulti. Oczywiście autorzy filmu mówią, że z dzisiejszym światem trzeba zerwać radykalnie przez rewolucję i dosłownie unicestwić ludzi, którzy go reprezentują, a więc księży, policjantów, biznesmenów. Generalnie sprytnie pokazane jest , że to mężczyźni winni są temu złemu światu i kobiety to ofiary. A więc to też ultra feministyczny manifest. Jednak o dziwo - film się ogląda dobrze, bo to wciągająca opowiastka jest i sprawnie zrealizowana, no i dobrze zagrana przez plejadę polskich najlepszych aktorów. Dochodzą jeszcze przeurocze plenery Kotliny Kłodzkiej. Film nic chyba nie wnosi nowego do dyskusji społecznej, politycznej i światopoglądowej poza radykalizmem - jest wezwaniem do przemocy - do terroryzmu ekologicznego i z tego ma chyba wynikać siła jego przekazu. Na festiwalu w Berlinie reżyserka i film został nagrodzony nagrodą za wytyczanie nowych kierunków w filmie. Jury festiwalu tamtejszego raczej też w tej radykalności dostrzega te nowości, którymi mają pójść inni twórcy. Ano zobaczymy. Widzę tutaj pewną zbieżność i zarazem tendencję z filmem Kena Loacha "Ja Daniel Blake", którego bohater też zmuszony zostaje do radykalnego wystąpienia w obronie swojej godności. A zatem!
mk.28.02.2017r.

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!