Menu
Gildia Pióra na Patronite

BÓG ISTNIEJE, A JEJ IMIĘ TO PIETRUNIA

fyrfle

fyrfle

(recenzja filmu)

Bardzo dobry dramat społeczno-obyczjowo-religijny w kooprodukcji pięciu państw europejskich. Opowieść o młodej kobiecie Macedonce, która skończyła studia historyczne z wyróżnieniem, ale nigdzie może dostać pracy, bo rynek pracy nie potrzebuje wykształconych i mądrych kobiet. Po jednej z rozmów kwalifikacyjnych idzie nad rzekę, gdzie akurat odbywa się uroczystość religijna, podczas której ksiądz wrzuca drewniany krzyż w nurt rzeki, a wyłowić go mają mężczyźni.Który wyłowi pierwszy, ten będzie obdarowany wieloma łaskami przez cały rok, będzie szczęśliwy. Religia rezerwuje udział w tym rytuale wyłącznie dla mężczyzn. Zdesperowana Piertunia skacze w nurt rzeki i chwyta krzyż jako pierwsza. Ucieka z krzyżem do domu przed wzburzonym tłumem.

To film o zniewoleniu w tradycji, która kompletnie nie pasuje do współczesności i która blokuje postęp oraz zwyczajnie jakość życia ludzi. Film trochę nawiązujący klimatem do polskiego Bożego Ciała, bo też mówi o skostnieniu życia społeczno-religijnego na prowincji. Autor scenariusza wskazuje na fundament zła jakim są zapisy prawa kanonicznego religii, które wykluczają kobiety, gejów czy rozwodników ze społeczności religijnej.Kobietą zezwalają na marginalną rolę. Scenariusz mówi o tym, że religia dzisiaj, to zbiór jakiś rytuałów, celebracji, które angażują społeczeństwo, ale nie przynoszą wymiernych korzyści w postaci dobrobytu tego społeczeństwa, bo ludzie nie zmieniają się na lepsze tylko tkwią w zasadach patriarchatu, który wstrzymuje postęp, a szczególnie emancypację kobiet. Co najgorsze my wszyscy w tym uczestniczymy i nie robimy nic, aby to zmienić, bo zamiast walczyć z tym procederem, to idziemy na kolejne rekolekcję, które oskarżają rozwodników, gejów,kobiety, które wmawiają w nas diabła, ale nie ma konkretnych słów o tym w kim w nas tkwi zło, bo pewnie dwa tygodnie ojcowie rekolekcjoniści musieliby mówić najpierw o sobie i księżach. Potem o relacjach, wójt, pleban i biznesmen oraz wszelkich grup beneficjentów tego układu.

Niedawno mieliśmy w Polsce taki incydent, że ksiądz wezwał Policję do kościoła, bo trzynastolatek schował hostię do kieszeni zamiast ją połknąć. Pietrunia też zostaje zatrzymana przez Policję, bo zrobiła coś co nie mieści się w prawie kanonicznym i przesądach tradycji. Film ukazuje przenikanie religii do władzy świeckiej i na odwrót. Niestety powszechne to jest w krajach takich jak bałkańskie czy Polska.Te msze za Ojczyznę czy czytanie podczas ogłoszeń parafialnych obwieszczeń z gminy, czy lokalnych klubów sportowych prowadzonych przez lokalnych bonzów. To typowe.

Mnie najbardziej zastanowiła postać księdza prawosławnego w tym filmie. Dobrze się czuje w roli kreatora celebracji kościelnych, a kompletnie nie umie się zachować w sytuacji kryzysowej, kiedy trzeba przemówić do wzburzonego tłum, a tłum jest wzburzony w wyniku właśnie indoktrynacji kościelnej. To jest mniej więcej to co obserwujemy w Polsce. Fajnie się tłumy pokornych prowadzi w procesjach, ale nie za bardzo jest im co do powiedzenia w kazaniach, więc tutaj dalej jest jak jest. Stąd radykalizują się ruchy kobiece. Szersza nadzieją jest w Papieżu Franciszku, który być może ciut uchyli drzwi sprawiedliwości płci w kościele.

Jedną z najciekawszych i zarazem najboleśniejszych spraw w patriarchacie jest wręcz skrajne poparcie dla niego większości kobiet. Czemu się godzą na totalną marginalizację i aktywnie w tym uczestniczą? Też to pytanie zadaje film. Matka, która zdradza córkę, bo ważniejsza dla niej tradycja niż dziecko! W kościołach naszych widzimy to samo. To nasze matki, babki najbardziej lgną do księży. Czemu tak się dzieje, choć patriarchat jaki zgotował im kościół i tradycja tak bardzo bardzo wiele je kosztował.

Wreszcie film rozprawia się z mężczyznami zdominowanymi przez swoje matki, którzy są dorośli, a wciąż muszą się telefonicznie meldować swoim mamusią. Ja obserwuje i w swoim otoczeniu. Kolejny przykład patriarchatu, gdzie matki nie każą opuścić domu swoim synom, a pozostawiają ich przy sobie, uzależniają i decydują o tym z kim mogą się spotykać a z kim nie. Synowie zaślubieni matkom. Boże iluż tu takich.

Polecamy ten film, bo to film do wielkiego rozważania zwłaszcza przez księży i decydentów kościoła. Jeśli oni nie przeprowadzą koniecznych zmian w kościele, to zrobią to za nich oponenci wywodzący się z naszej wiary i będzie laicko jak we Francji, a za noszenie krzyża na piersiach będzie się płacić co najmniej grzywny. Młodzież, której dzisiaj niema w kościołach, a nie za bardzo interesuje się życiem społeczno-politycznym da sobie wmówić, że największym zagrożeniem jest chrześcijaństwo i poniesie lewacką rewolucję.

Bardzo polecamy ten film.

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!