Przedtem nie było nic, chociaż być powinno. Potem był Wielki Wybuch i mamy jasność sytuacji, zwłaszcza w tak wysokiej temperaturze. Później wszystko zaczęło stygnąć, parować. Lało przez wieki(nie przerywać) I już mamy ziemską skorupę z którą kontaktuje się skorupa innego rodzaju. Kontakt owocuje Księżycem(mówiłam: nie przerywać, bo świata nie stworzymy) Skończyliśmy na Księżycu, zatem zejdźmy na Ziemię. Ach ta cudownie oświecona cyjanobakteria, zażyłość wszystkich bakterii. Pierwsze węglowodany, multum grzybów, bo grzybiarzy jeszcze wtedy nie było. Pojawił się pokarm dla wegetarian, ale ich też jeszcze nie było, dlatego narodziły się zwierzęta. Żeby to wszystko nie wyginęło, na końcu pojawił się człowiek, przed którym dumnie kroczyła małpa...