Menu
Gildia Pióra na Patronite

Powrót do przeszłości

kati75

kati75

Patrząc dziś na to jak wygląda życie ,zastanawiam się jaką naukę przekażą swoim dzieciom nasze dzieci wpatrzone nosem nie tylko w najnowsze smartfony ale i okna komputerów,gier i jeszcze innych cudów współczesnej cywilizacji?Czy jeszcze ktoś będzie patrzył w niebo ,czekał na tęczę po burzy?Dla tych moich nowych pokoleń jest ten feletion i mam nadzieję ,że czytanie nie wyjdzie nigdy z mody?:-)Postaram się nie przynudzić przenosząc was w przeszłość wcale nie taką odległą,w czasy dzieciństwa waszych rodziców.

Mieszkaliśmy w blokach kolejowych,mogłoby być to również podwórko domów jednorodzinnych.Nie o miejsce tutaj chodzi a o to jak ,kiedyś się żyło ludziom.Dzieci były szczęśliwe choć nie miały komórek,no chyba że takie gdzie mama przechowywała zapasy na zimę:-)p ,telewizory miały dwa programy jedynkę i dwójkę w dzień nie mieliśmy czasu oglądać jedynie rodzice wołali nas na dobranockę ,na kolację ,mycie w miskach dużych ,takich balijach ocynkowanych ,bo w tych blokach nie było takich wygód jak prysznic,wychodek był na dworze, i jakoś nikt tym się specjalnie nie przejmował.Pamiętam w sobotę póżnym wieczorem leciało kino nocne film dla dorosłych,kiedyś nie oglądało się nawet fimów o strzelankach ,rodzice nie pozwalali.Nikt sie nie burzył,nie pyskował szedł grzecznie spać.W wakacje była akcja zbieranie jasnoty ,lipy ,rumianku,czarnego bzu,każdy siedział i skubał lipę,potem do worków mokrą a czasem suszona bo ta była droższa ,ale mało opłacalna bo na strychu nie było miejsca gdzie suszyć.Mam znała panią ze skupu i co tydzień co sobotę przyjeżdżał bus dostawczy i zabierał to co przez tydzień uzbieraliśmy.W ten sposób pomagaliśmy i nikt nas o to nie prosił,oddawaliśmy wszystko co zarobione rodzicom na chleb .A jacy byliśmy z siebie dumni,to było bezcenne.Zawsze tata dał mi parę groszy i biegłam z bratem i innymi do sklepu na lizaka,albo oranżadę w proszku albo ciągutki cukierki albo anyżowe pycha!!!;-)
Lato spędzało się na łąkach ,bujało się w obłokach i marzyło.Zbieraliśmy mlecze i robiliśmy wianki nikt się nie wstydził z tym biegać ,dziś to by był obciach dopiero?czekaliśmy na deszcz pamiętam po burzy nawet jak jeszcze padało wyskakiwało się z domu na bosaka by zaliczyć wszystkie kałuże,a ile przy tym było śmiechu i radości tylko my wiemy!A odpusty po niedzielnej mszy leciało się kupić cukierki,bransoletki wiatraczki,chłopcy kupowali kapiszony ,pistolety na cengapki ciekawe czy wiecie co to?to takie małe okrągłe kółeczka niewiem czym wypenione chyba prochem wkadali do pistoletów do tego przeznaczonych i to strzelało i był dym,chłopacy strzelali nam pod nogi i straszyli a ile było przy tym zabawy.A potem wracało się z cukierkami i tym wszystkim do domu dzieliło z rodzicami i popijaliśmy wodę sodową z syfonu .Mama zawsze wlewała do szklanki kompot a potem wodą sodowa zalewała i była pycha oranżada.Siadaliśmy często z rodzicami i opowiadaliśmy o tym wszystkim co nas spotkało w ciągu dnia.Najlepszym dniem była niedziela ,bo gralo się z rodzicami w państwa i miasta ale nie na kartkach tylko rysowało się na podwórku wielkie koło i kazdy wybierał jakim krajem chciał być i świetna wyliczanka była jak się kij rzucało wygrywał ten co najwiecej zagarnął państw czyli jego obszaru.Najlepszy był mój tato zawsze wygrywał,dziś myślę że to my dawalismy mu fory;-)czyli przymykaliśmy oko i dawaliśmy wygrać!zasady z korzyścią dla niego;-)tak bardzo lubiliśmy z nim grać! Nagrodą była drożdżówka mojej mamy najlepsza na świecie ze świeżymi owocami albo bułeczki drożdżowe z kruszonką mniam.Grało sie kiedys w gumę,sznura,w klasy a najbardziej ekscytujące były podchody,pod wieczór tworzyły się druzyny ,które miały za zadanie spełnić misję i odnależć wszystkie ukryte przedmioty ,nie potrzebne było google ani gps tylko odwaga,pomysłowość ,przebiegłość szybkość i spryt.Byliśmy pokoleniem z trzepaka z łąk, z osiedlowej społeczności,ale w tym było życie prawdziwe nie takie jak teraz w czterech ścianach jak nie w nosem wklejonym w smartfona do w grach głupkowatych,gdzie tylko strzelanki i przemoc.Co przekażecie swoim dzieciom jakie wspomnienia im dacie ??jeszcze możecie to zmienić nigdy nie jest pora na zmiany może pora się w końcu obudzić?

Rodzice dlaczego nie siadacie z dziećmi przy stole nie opowiadacie tego co było kiedyś.To co będzie w ich przyszłości w głównej mierze zależy od was,to wy wychowujecie to pokolenie.Nie dajmy zagarnąć tego co najcenniejsze czasu dla bliskich,wyruszania nad morze,na wycieczki rowerowe,na łąki na robienie tych rzeczy ,które sami kiedyś tworzyliście.

Świat naszych dzieci będzie światem naszych wnuków!My musimy przekazywać dalej tradycję ,a nasze dzieci swoim dzieciom .Bez tego nie ma wartości życie,a ono przecież jest tak piękne .!Jak w tej piosence ;-))

https://www.youtube.com/watch?v=WDJIcMh501c

65 490 wyświetleń
735 tekstów
45 obserwujących
  • kati75

    7 August 2018, 19:49

    Dziękuję za opinie:-)miłego wieczoru

  • 5 August 2018, 14:27

    Fajne.
    Pozdrawiam. :))

  • 1 August 2018, 08:32

    oranżada w proszku i czarna wołga :)