Wspomnienie Anny. Jantar
Od pamiętnego koncertu
w świetlicy stoczni gdańskiej
jedynego w swoim rodzaju
koncertu pani Ania Jantar
dla mnie -biednej dziewczyny
z kresów wschodnich
zbuntowanej nastolatki
czas jakby się miał zatrzymać
a. pani Ania. stała. się tą
jedyną niezapominajką
tym jedynym
rozkwitającym porankiem
oszlifowanym bursztynem
słonecznym powiewem lata
delikatną muzyką skrzypiec
odbijającą się echem od kamieniczek
na Krótkiej gdańskiej uliczce
kolorowym wspomnieniem
szarych dni na Biskupiej
mrugającym światełkiem nadziei
uszytą ze skosa bananówą
przepasaną. Kapitańskim Tangiem
mocno zacumowanym
we wspomnieniach nastolatki-szczęściem
bardzo pięknych wspomnieniach
mających pozytywny wpływ
na kształtującą się osobowość
jakże często pomagających przetrwać
choćby i w życiu dorosłym
wspomnieniach kafejki nad Motławą -
gdyńskiej przystani z tym morzem bezkresnym
sopockiego molo - pani Ani Jantar koncertu
Aż nadszedł tamten MARZEC - 1980
kiedy to jasny promyk nadziei
zgasił nieopatrznym zdmuchnięciem
przypadkowy przechodzień
Nawet czas się wtedy , po raz drugi zatrzymał,
jako ten jedyny niedościgniony zwycięzca