Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rzeczywistość pod beretem.

osho713

"Nie ma końca sporom o źródło dobra i moralności. Obrońcy religii nieustannie wytaczają ciężkie armaty, że człowiek bez religii byłby istotą amoralną. Lęk przed etyką niezależną jest tak wielki, że również niektórzy niewierzący wygłaszają czasem stwierdzenia o tym, iż religia jest niezbędna dla utrzymania moralnego porządku. Nie pomagają tu bijące w oczy przykłady amoralnych zachowań owych religijnych stróżów moralności, ani fakt, że religijność marnie powstrzymuje wiernych przed popełnianiem przestępstw pospolitych, ani wreszcie, że religie są źródłem nienawiści między wyznawcami różnych bogów i nie tylko nie powstrzymują przed zachowaniami amoralnymi, ale wręcz mobilizują do nich i są ich organizatorami." Richard Dawkins

Lajkonik symbolizuje...trudno określić właściwie co symbolizuje, czytałem na Wikipedii, ale sensu tam nie odnalazłem...no i właśnie słowo "symbol" mija się wielokrotnie z przeznaczeniem. Czym jest świat symboli w życiu człowieka. Istota broniąca znaku krzyża najwyraźniej nie wie, czym on był dla ludzi z epoki Chrystusa, niesiony na sztandarach w wyprawach krzyżowych stał paszportem do podboju ziem, zagrabianych w "słusznej sprawie". Dostosowując się do reszty społeczeństwa sięgam pamięcią do przeszłości ponieważ traktuje to jako rodzaj terapii dla nawiedzonych i mających zakryte uszy i oczy otoczkiem od beretu. Widzicie to? Zacząłem od Lajkonika ponieważ tak jak i jego postaci, tak też nie rozumiem przywiązania do jakichkolwiek symboli. Każde przywiązanie jest rodzajem dewiacji, mentalnego rozdwojenia jaźni, które jest bliższe schizofrenii niż wolności.

Istnieją na tym świecie rzeczy niewytłumaczalne, ale są też dowody na brak dowodów i zupełnie nie wiem dlaczego tak wielu ludzi, nawet tych wykształconych przyjmuje postawę strusia? Katalog świętych jest tak obszerny, że ludzie zaczynają się gubić do kogo i za kogo słać modlitwy. Dlaczego człowiek jest w stanie poświęcić życie w obronie kawałka drewna albo płótna? W imię czego szlachtuje drugiego człowieka? To przełożenie na naszą codzienność widać na stadionach, w domach ortodoksów udających przebaczenie, którzy nie proszą o wybaczenie w obliczu pokrzywdzonych, a otrzymują rozgrzeszenie w oazie cotygodniowych spotkań. Pokrętne tłumaczenia, że to Bóg wybaczył spłyca relacje między ludźmi, zatraca szacunek do wszelkiego życia.

Czym jest podtrzymywanie tradycji w obliczu tak szybko zmieniającego się świata? Urządzanie defilad z powodu zakończenia jakiejś wojny nie przynosi pokoju, podtrzymuje pamięć o tragedii, a kiedy umysł pamięta o złych rzeczach nie potrafi odnaleźć dobra i przebaczenia. Każde spotkanie towarzyskie i kontakty międzyludzkie opierają się na trwożliwym założeniu, że życie to udręka, szuka się informacji o tragediach, wojnach i kataklizmach, gdy tymczasem prawdziwe życie toczy się obok. Jestem ciekaw, czy są jeszcze ludzie w tym kraju, którzy wierzą w siebie, swoje możliwości, radość bycia z drugim człowiekiem. Jeśli tak, chętnie ich poznam, wymienię poglądy, napiszę...Symbolem może być durszlak, rolka papieru toaletowego, kawałek szkła albo czubek od choinki i jeśli ktoś mi powie, że nie można tego porównywać do symboli religijnych czy narodowych to niech się rozejrzy wokół - świat już nie jest taki sam jak nasza tradycja, czy symbole; odzwierciedla każdego człowieka z osobna, przestaje być masą, zaczyna żyć kwantem wyobraźni, który mówi, że w małej cząstce wody można dojrzeć przestrzeń potencjału ludzkich możliwości.

Pozdrawiam i współczuje przywiązanym.

Osho713

946 wyświetleń
27 tekstów
2 obserwujących
  • Sheldonia

    19 July 2012, 21:15

    Mądrze napisane... mądre spojrzenie na świat... Pozdrawiam i popieram.