Jest kilka poziomów nauki historii
Swego czasu mój Stryj opowiadał wiele zdarzeń, - dosłownie niewiarygodnych. Opowiadania iście w amerykańskim stylu, tylko, że przekaz, przesłanie było dość smutne. Było tam pełno lekkich i niewiernych kobiet, sprytnych złodziei oraz demaskowania złodziei, którzy to okazywali się nawet ważnymi osobistościami. Kończyły się te dość bezpośrednie historie podsumowaniem,- że to kurwa była o oni myśleli że ….. lub,- to złodziej który się dobrze ubrał, albo cygan jeden, ewentualnie to straszny skurwesyn.
Dodam że stryj był taksówkarzem.
To też nauka historii , zapewne wyśmiewana i traktowana jak rodzaj ścieku przez młodych odbiorców .
Moja nauka historii w szkole wyglądała zupełnie inaczej, była pełna bohaterów , odważnych kampanii, wielkich szarży polskiej kawalerii i tego typu łopoczących chorągwi nad pochmurnym polskim niebem.
To jest nauka historii, którą starannie odebrałem. Nie mówię, że jest zła, ale jednak mocno naiwna i raczej przygotowywała mnie,- bym swe życie lekkomyślnie stracił niż zaczął rozumieć zdarzenia,- co pozwoliłoby mi zachować w całości moje cenne cztery litery. Tak, więc ten rodzaj historii niewiele uczy..... Będąc dość porywczym młodzieńcem dziękuję losowi, że nie trafiłem na bardziej burzliwe czasy np. na Powstanie Warszawskie.
Zapewne są i też bardziej wnikliwe rodzaje nauk dziejów minionych, z których można zacząć wnioskować więcej i zacząć stosować analogię z tego co było - na to co jest – np. pogłoski o szczepieniach w około 1920 roku które to miały spowodować epidemie hiszpanki do np. 2020 w którem też szczepiono masowo na covid itp. Sam w to nie wierzyłem …. Aż do roku 2020.
Zastanówmy się jednak jaki jest najwyższy , najbardziej treściwy rodzaj nauki historii ?
A może zastanówmy się jakie to wyksztalcenie odbierają dzieci najbogatszych rodów na ziemi ? Co taki mały Rotszyld słucha i czego się uczy by nie stracił majątku a nawet go pomnożył .
Możemy tylko mniemać i w drodze eliminacji odrzucić wszystkie patetyczne historie i skłonić się do bardziej praktycznej i krytycznej nauki zdarzeń .
Może tak ?
Np. Stary Lebenstein zainwestował w nieruchomości i on nic nie robił a samo mu rosło,
aż przyszedł kryzys i co myślisz ?
Że on stracił?
Na początku tak,-
ale on miał pieniądze i on coraz więcej kupował
i po dziesięciu latach on był taki bogaty jak przed wojną cała Rumunia.
A w czasie wojny on zaczął budować czołgi,
a one były złe,
ale potrafił się dzielić zyskiem,
więc mu te czołgi kupowali.
On był potem taki Bogaty,
że zrobił Nixona Prezydentem
a gazety pisały to co on sobie zażyczy
i on nawet nie musiał mówić
– bo one wiedziały co on chce. ………………
Sumując, najlepsza nauka historii to ta, która pokazuje najważniejsze wydarzenia od kuchni ,a z braku danych staje się to teoria spiskową co mimo nazwy paradoksalnie najprawdopodobniej jest bliska prawdy.
Drogi czytelniku mając na uwadze przerażające straty podczas Powstania Warszawskiego – jakie chciałbyś dostać wyksztalcenie?
Wybierz w w/w przykładów :-))))