Menu
Gildia Pióra na Patronite

Ziemniak jadalny

fyrfle

fyrfle

Goowienko ,co nie ma dwóch centymetrów średnicy sprzedają jako ziemniak jadalny. Kiedy kupujemy powiedzmy worek 15 kilogramowy ziemniaków,to zawsze niestety tak jesteśmy oszukiwani. Zamiast dorodnych ziemniaków rolnicy i handlarze sprzedają nam ledwo kartofle pastewne. Są sprytni, po polsku cwani i przyznajemy, ze podziwiamy ich za kunszt oszukiwania konsumentów. Jakoś to robią, że na wierzchu worka i na zewnętrznych ścianach są pyry dorodne, a w środku drobnica, że warchlak by nie zjadł.

Było to w listopadzie. Jechał po wsi samochód budą i trąbił. W szoferce siedziała leciwa para. Postanowiliśmy spróbować. Zatrzymaliśmy ciężarówkę i kupiliśmy 15 kilogramów baraboli. Z wierzchu były ładne, wyglądały na jadalne. Potem w praktycznym obieraniu okazało się, że są wewnątrz worka malutkie, a do tego wszystkie poprzerastane perzem, od którego wewnątrz kartoszki gniły. Ktoś powie ekologiczne. Odpowiem, nie ma czegoś takiego jak ekologiczne w dzisiejszej Polsce.

Przeważnie kartofle kupujemy w kioskach w mieście powiatowym i gminach Żywiecczyzny. Zawsze scenariusz się powtarza. Na wierzchu dobre, a wewnątrz drobnica. W niektórych miejscach handlu są chociaż odmiany naprawdę smaczne. Nam Polakom brakuje kindersztuby, ordnungu i karności. Brakuje potępienia takich praktyk z kościelnej katolickiej ambony. Cwaniactwo, czyli zysk kosztem bliźnich, to polska tragedia, a zatem przekłada to się w praktyce na wieloletnie zapóźnienie cywilizacyjne wobec państw i nacji Europy Zachodniej. Okradając się wzajem permanentnie nie buduje się dobrobytu, bo sprzeczne jest to z naturą i wolą Bożą. Pozostaje dźwiganie krzyży,zatem cierpienie fizyczne i psychiczne.

Dziadkowie mieli gospodarstwa, ziemię, rodzice je mieli. Jestem absolwentem szkoły rolniczej, takiej porządnej z czasów Polski Komunistycznej. Stąd też wiem, bo wtedy w podręcznikach do uprawy roli uczyli jakie rozmiary powinny mieć ziemniaki pastewne, kartofle jadalne,czy kartoszki- sadzeniaki. PRL, to czas, w którym wiadomo było, że rolnik kupującego nie okłamał. Warto się zastanowić. Zaryzykuję twierdzenie, że w tym przykładzie jest odpowiedź na pytanie - czemu wciąż Polska, to miejsce, w którym żyją Polacy, a ich los to "nerwowe czekanie na śmierć."

297 748 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!