Menu
Gildia Pióra na Patronite

Trzy bilbordy za Ebbing(recenzja filmu)

fyrfle

fyrfle

Dawno nie oglądałem filmu, w którym nagromadzone by było w jego bohaterach tyle agresji, nienawiści, gniewu, chamstwa, prymitywizmu i dzikości. Nie wiem czym się kierowała Amerykańska Akademia Filmowa przyznając temu filmowi tyle oscarowych nominacji. Może oni jednak wiedzą lepiej i jest w nim ukazana Ameryka w pigułce, a więc pogarda dla drugiego człowieka za kolor skóry, za preferencje seksualne, za to czym się zajmuje na co dzień. Rodzina w której dominuje przemoc, narkotyki, alkohol i nie kontrolowane emocje. Urzędy, których urzędnicy są bezduszni, leniwi i nie wiele interesuje ich los tych, w imieniu których działają. Poza tym z przekazu wynika, że to kraj, w którym na każdym kroku czai się wszelka przemoc - aż do bestialstwa.

Generalnie ludzie w filmie poza nielicznymi wyjątkami są źli - zniewoleni wszelkimi patologiami, a ci dobrzy stanowią margines i są tłamszeni przez walec hulającego bez ograniczeń w ludziach zła. To kolejny film obalający mit "amerykańskiego snu" i przypomina słowa piosenki Starego Dobrego Małżeństwa o Polsce lat dziewięćdziesiątych -"życie tu nerwowym czekaniem na śmierć". Można go trochę porównywać do takich produkcji jak "Arizona Dream" Emira Kusturicy i "Tańcząc w ciemnościach" Larsa von Triera, w których też Ameryka jest nie tyle odbrązowiona, co obnażona.

Właściwie scenarzysta i reżyser w jednym atakuje całe społeczeństwo, a więc piętnuje rodzinę jak siedlisko przemocy i nałogów, które niszczy jednostki wrażliwe. Zaatakowane są mocno społeczności religijne i porównane do mafii, które w swoich szeregach kryją pedofilii i nic nie robią, aby ten proceder zakończyć, a winnych surowo ukarać. Wreszcie są policjanci, którzy są siedliskiem rasizmu, homofobii i przemocy, a nie rozsądku oraz przykładnego życia na wszelkich polach ludzkiej egzystencji.

Większość bohaterów filmu kieruje się najprostszymi i najprymitywniejszymi instynktami, a więc przede wszystkim kieruje nimi zemsta i chęć odegrania się za swoje doznane i wyimaginowane krzywdy. Reagują więc prostacką przemocą i bezmyślnymi decyzjami , co prowadzi do spirali bezsensownych nieszczęść i cierpień.

Jednocześnie zdjęcia pokazują nam piękne domy w których mieszkają ludzie, cudną przyrodę i przewspaniałe krajobrazy gór i dolin. Zda się, że mieszkają wszyscy w kawałku raju na ziemi, a jednak nie wystarcza im to szczęścia. Coś powoduje, że ich życie jest nerwówką i właściwie gonitwą nie wiadomo za czym, co powoduje w nich niespełnienie i w wyniku tego sięgają po "ułatwiacze życia" - alkohol, narkotyki, a kiedy one nie wystarczają, to wyżywają się fizycznie na członkach rodziny czy społeczności.

Myślę, że ten film pokazuje jeszcze raz że Ameryka to bezwzględna walka o przeżycie wszelkimi dostępnymi środkami, gdzie panuje prawo silniejszego i agresywniejszego, a sprawiedliwość - jak mówił bohater filmu Filadelfia - dokonuje się tylko czasem.

Muszę przyznać, że nawet mnie poraziło w tym filmie nagromadzenie wulgarności, prostactwa, chamstwa i prymitywnej agresji. Nie łagodzi tego poczucia znakomita muzyka i ścieżka dźwiękowa do filmu. Po filmie wychodzi się z kina przybitym i mocno zdołowanym, bo w filmie nie ma nadziei, a tym bardziej wiary. Problemy ma rozwiązać przypadek, że kiedyś ktoś gdzieś sam się wygada i naprowadzi na ślad swojego bestialstwa.

Bardzo trudny film w odbiorze i mogący pogłębić depresję jeśli już ktoś ją ma. Nie wiem czy polecić go do obejrzenia. Nagromadzonych jest w nim tyle negatywnych emocji i wszelkiego zła, że chyba raczej warto przed nim ostrzec raczej niż zaprosić na jego seans. Bo jeśli go zaakceptujemy i powiemy, że takie jest życie, to znaczy, że ludzkość zbankrutowała.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • 13 March 2018, 19:10

    Wiem, zasłużenie. :)
    Ona o mało go nawet nie straciła. ;)
    Pozdrawiam. :))

  • fyrfle

    13 March 2018, 09:13

    też pozdrawiam, a Frances to Oscara dostała i glina też :)

  • 24 February 2018, 20:45

    Okolica może być bliższa i dalsza, nie sprecyzowałem, czy pięknego języka używa się tylko u Ciebie w domu, czy w sąsiedztwie, w Twojej miejscowości, bo że w całym województwie, to nie uwierzę. ;) Przykład z księdzem jest jego własną relacją. Nie wiem, może za chwilę pobiegł do spowiedzi, że tak niemiłosiernie nakłamał. ;) Nie weryfikowałem tego, ale to działo się na warszawskiej, starej Pradze i jest prawdopodobne. :)
    Doceniam i pewnie większość Czytelników, że Twoje opowiadania przekładasz na język polski, choć pewnie jakaś grupa wolałaby oryginały. :D
    Pozdrawiam. :))

  • fyrfle

    24 February 2018, 18:29

    Trochę mnie źle zrozumiałaś, bo aż o okolicy to ja nie pisałem :) Nie jestem przekonany do przykładu z księdzem, no bo chyba, że ich wyprowadził z kibolstwa, ale generalnie masz niestety rację - "łacina" króluje na ulicy, w środkach komunikacji miejskiej, a tym samym przeważnie w domach. Gdybym moje opowiadania pisał oryginalnym językiem, to żadne by nie weszło na Cytaty na pewno :)

  • 24 February 2018, 13:44

    Mirek, masz rację, to specyficzna część amerykańskiego społeczeństwa, w zasadzie są to osoby z kręgu tamtejszej policji, ich rodzin, znajomych, sąsiadów. Tam nie charyzmatycznego przywódcy, człowieka bez skazy. W zasadzie próbuje nim być miejscowy szeryf, a sam nie jest bez wad, a w dodatku ma takich ludzi, jakich ma. Jest chory, śmiertelnie chory. Możliwe, że to też miało wpływ na jego końcowe dni życia. Samobójstwo też jest kontrowersyjne z punktu widzenia naszej moralności, choć jego przesłanki wydają się być godne [...]

  • fyrfle

    24 February 2018, 11:05

    Nie wiem, na mnie akurat wywarł bardzo przygnębiające wrażenie wtedy - przypominał mi trochę moje opowiadania z Policji, które kiedyś pisałem. Skąd tyle pesymizmu w reżyserze? A może faktycznie jakbym dzisiaj ponownie wszedł w skóry dużej , bo 4 i pół tysięcznej populacji mojej wsi, to bym to samo odkrył? Na szczęście w moim mikroświecie nie jest tak do końca, stąd być może ta niezgoda. Jednak znam ludzi, którzy nigdy nie użyją przekleństwa będąc bardzo nawet wzburzonym, a tym bardziej rękoczynów czy zemsty w inny sposób. Stąd też może moja niezgoda. Dzień dobry :) .Pozdrawiam.

  • 24 February 2018, 03:55

    Bardzo lubię Twoje felietony i choć nie zawsze pod nimi coś piszę, to czytam, bo warto.
    Jednak tym razem się z Tobą nie we wszystkim zgadzam, to film o małym miasteczku z południa, ludzie "bez makijażu", bez amerykańskiego patosu, ze swoimi wadami, często paskudnymi. Ten film nie jest bardziej wulgarny i przeładowany przemocą, złem od polskich filmów. Czy to film o złym świecie i porażce człowieczeństwa? Moim zdaniem - nie. To film o rozpaczliwym poszukiwaniu sprawiedliwości, o twardej walce z bezradnością i lenistwem policjantów, o walce z rasizmem, z homofobią, z małomiasteczkowymi klikami, ze złem... często złem wewnątrz samych bohaterów. Film niejednoznaczny, kontrowersyjny, bohaterka cały czas balansuje na granicy przyzwoitości, a czasem nawet ją przekracza. Zakończenie też jest otwarte. Czy wymierzą sami sprawiedliwość, czy tylko chcą spojrzeć w oczy człowiekowi, który nie powinien cieszyć się wolnością?
    Uważam, że film można polecić wszystkim, którzy cenią sprawiedliwość i zła się nie boją.
    Dobranoc. :)

  • fyrfle

    21 February 2018, 20:59

    Dziękuję Anika, pozdrawiam.

  • 21 February 2018, 18:39

    świetny felieton, ładna polszczyzna..
    A.