Menu
Gildia Pióra na Patronite

ŚMIERĆ STALINA(recenzja filmu)

fyrfle

fyrfle

Brytyjski film obejrzeliśmy wczoraj w ramach dyskusyjnego klubu filmowego i chociaż moderator klubu starał się we wstępniaku powiedzieć, że film jest metaforą współczesnych populizmów, to ja doszedłem do wniosku w trakcie seansu, że chodzi w nim przede wszystkim o Unię Europejską, Komisję Europejską, czy choćby napływ nielegalnej emigracji i nazywanie ich uchodźcami oraz nowe ideologie totalitarne jakie te organizacje i instytucje starają się posiać w mózgach narodów europejskich.

Film jest zrealizowany w konwencji brutalnej czarnej komedii i w zasadzie byłby to smutny przerażający dramat gdyby nie woodyallenowski i monthypythonowski humor, a czasem sytuacyjny wprost od braci Marks. W warstwie komicznej film jest po prostu rewelacyjny, choć kobiety bardzo przytłaczała brutalność filmu i okrutny rytuał polityczny, który rozgrywa się za kulisami władzy i ukazuje zasady funkcjonowania tak naprawdę wszelkiej partii politycznej czy instytucji hierarchicznej jak na przykład kościół.

Film obejmuje 7 dni po śmierci Stalina swoim scenariuszem i pokazuje brutalne rozgrywki na najwyższych szczeblach władzy w ZSRR o schedę po generalissimusie, których ofiarą jest naród. Ukazuje polityków dla których los narodu jest przeważnie obojętny, gdy nie chodzi o ich interes lub ich zaplecza. Wrogów i ludzi inaczej pojmujących, wybiegających rozumem ponad przeciętność, z talentami, wolno myślących się po prostu niszczy, eksterminuje w sposób bestialski i totalny.

Historię tych siedmiu dni, to ja myślę, że każdy zna, bo przecież wystarczyło czytać dodatki historyczne do "Polityki", ale myślę, że tak naprawdę nikt nie znał przed tym filmem, bo każdy sięgał po "Politykę", by przeczytać "Mea Pulpa" Kuby Wojewódzkiego lub dać się poprowadzić artykułom, które to spowodowały, że tacy ludzie jak ja przebudzili się, że postanowili też sięgnąć po Gościa Niedzielnego dla równowagi.

Znakomity film historyczny, okraszony wspaniałą muzyką poważną i rewelacyjną grą aktorską oraz zdjęciami z wmontówkami Kremla pewnie komputerowymi, bo obecny dyktator - car na Kremlu pewnie zgody by nie wydał na filmowanie, gdyby nawet taka prośba została wysłana.

Zastanawialiśmy się co może oznaczać symbolistyczna scena powtórzenia koncertu i wpuszczenia brudnych ludzi z ulicy, i doszliśmy do wniosku, że to metafora polityki Angeli Merkel, która na salony europejskiej normalności wpuściła emigrantów muzułmańskich i nadała im fałszywe imię - uchodźca. Tak samo trzeba odbierać końcowy najazd tłumów na Moskwę, co musi doprowadzić do zderzenia porządków - chaosu z siermiężną , ale ugruntowaną dwoma mileniami normalnością i w efekcie brutalnego rozlewu krwi.

Ale przede wszystkim, moim zdaniem, jest to film o rozgrywkach w Komisji Europejskiej i próbach w niej tworzenia nowych totalitarnych ideologii, które ci tyrańscy politycy chcą zaszczepić we wszystkich narodach Europy i de facto powołać do życia nowy Związek Radziecki, tylko jeszcze bardziej odhumanizowany, bo bogaty w wiele aberracji ludzkich, które mają zastąpić Boga, Dekalog i etykę chrześcijańską, a więc kobieta ma już nie uczestniczyć w prokreacji, a być reproduktorką. W produkcji zwierzęcej uczyli nas, że taką krowę reproduktorkę, to się doprowadzało do stacji hodowli i unasienniania zwierząt, i tam była poddana inseminacji nasieniem najlepszego byka lub była kopulowana przez takiegoż buhaja. Komisja Europejska chce więc zastąpić miłość i wynikający z niej związek kobiety i mężczyzny zwany małżeństwem dziwnościami w ramach propagacji środowisk LGBTX, które to mają zastąpić społeczeństwo heteroseksualne, a więc margines ma być docelowością większości, która teraz jest normalnością Europy.. Temu służy manipulowanie prawem i dostosowanie go nowych diabelskich ideologii i Komisja Europejska nazywa to praworządnością, której broni jak muzułmanie bronią Koranu.

Tak więc sprytni Brytyjczycy pokazali w filmie dlaczego Wielka Brytania zdecydowała się na brexit, czyli opuszczenie Unii Europejskiej.

Na pewno film jest metaforą wszystkich partii politycznych i wszystkich kościołów. Na pewno pokazuje, że Europa przed Unią Europejską w wersji lewacko liberalno elgiebeteiksowskiej nie była doskonałą, bo były totalitaryzmy hitlerowski, stalinowski, były 2 wojny światowe i bałkańska w latach dziewięćdziesiątych, siostry Magdalenki w Irlandii, ale stawia pytanie - czy warto tamten porządek - siermiężny, ale oparty o doskonałe fundamenty, zastępować wizjami marginesów, z których przeważna większość to rynsztoki. Odpowiedź jest oczywista. Jeśli się złączy wszystkie marginesy, to nadal jest tylko margines, ale zło jest tylko skumulowane w jednym, więc siła destrukcji tego zła jest po prostu zwielokrotniona i tym wydaje się teraz być Unia Europejska i jej elity czyli Komisja Europejska, Parlament Europejski oraz Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

Niemniej jednak film z sympatią ukazuje tą zgraję wielkich drani, bo autor wie, że nikt inny władzy nie może sprawować jak politycy, którzy równoważą się w sumie swoich lęków, zboczeń czy okrucieństw oraz chwil łaski dla pospólstwa. Oglądając ten film przyszło mi porównanie polityka do diabła, które jest gdzieś tam zawarte w Mistrzu i Małgorzacie i chyba w Fauście, którego to autor zdaje się napisał, że jest on tą siłą , która wiecznie zła pragnąc dobro czyni. Polityk zawsze pragnie swojego dobra kosztem reszty, ale czasem żeby osiągnąć swoje musi zrealizować dobro ogólne.

Jeszcze na koniec coś dla zwolenników totalnej opozycji i przeciwników nienawistników Jarosława Kaczyńskiego, bo mówiąc o populizmie moderator klubu, to pewnie pana premiera miał na myśli. Takie gierki ,może mniej krwawe, toczą się w każdej chwili w otoczeniu takich wybitnych jednostek jak Kaczyński czy Tusk, a prostaczkom rzuca się temat zastępczy - igrzyska, by się odstosunkowali, a więc konstytucję, czy też szaraczków z sądu takiego czy innego, a wszystko to to mieści się w otrzyjpysku, czyli mitycznej Atlantydzie, znaczy demokracji.

Oczywiście polecam ten film i spróbujcie go obejrzeć bez okularów dogmatów, które was niewolą.

Śmierć Stalina

Reżyseria Armando Lanucci
Scenaariusz Armando Lanucci Dawid Schneider Ian Martin
Muzyka Christopper Willis
Występują Stewe Buscemi Michael Palin
Produkcja Wielka Brytania Belgia

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!