a troszeczkę z innej beczki, choć w rzeczy samej w tym samym temacie, co moi szacowni koledzy i koleżanki, znaczy się zatem o Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego. Przypominam sobie, choć nie muszę, bo to dzieje się codziennie, jak obrzydzane jest mi słowo ojczyzna, a już jak bym napisał Ojczyzna, to przecież popełnił bym nacjonalizm, a gdybym jeszcze napisał, że ta Ojczyzna, to jest Polska, no to byłby czysty nazizm, ksenofobia, pogarda dla mniejszości narodowych, brak otwartości, skrajny przejaw nietolerancji. Dla mnie to podstawowe słowo kształtujące naród i państwo. Wolno, czy nie wolno mi myśleć Ojczyzna - Polska - Naród Polski - Państwo Polskie - Język Polski? Czy pisząc takie myśli, to faktycznie piszę - nie jestem Berlinczykiem? Kurczę! Mogę tak?