zaproszę Cię kiedyś Kochanie do siebie pójdę po dzbanek i filiżankę a Ty usiądziesz i będziesz jak w niebie odmierzę Ci ciepłej miłości szklankę wypijesz jej łyka ot delikatnie ocenisz i powiesz jaki jej smak wiesz przecież że dusze nam bratnie bo dzieli nas trochę już wspólnych lat siedzisz wciąż cicho i pijesz powoli spoglądasz na mnie swym tkliwym wzrokiem twa ręką wciąż czule moją miętoli namiętność kroczy do nas z urokiem
Lubię przyznaję- lecz prawdę ci powiem W tej szklance z dużo Przesłodzonej miłości. Lat tyle ze sobą bywamy I trochę problemów za sobą też mamy Więc jak mi znowu szklankę miłości zaparzysz To dobierz proporcje Słodyczy i goryczy. By drugim razem cierpliwości mej nie ćwiczyć.