Wracam w czerni Szarżuję w łóżku Nie było mnie długo, teraz wreszcie jestem Tak wracam Uwalniam się z pętli Która mnie zaciskała Patrzę w niebo, bo to daje mi kopa Zapomnijcie o trumnie, bo śmierć to nie dla mnie Mam dziewięć żyć, kocie oczy Nadużywam każdego z nich i biegam dziki
Wracam nowiutkim cadillakiem Numer jeden z wypałem, jestem nabuzowany Tak jestem w zespole Jestem w gangu Muszą mnie złapać jeśli chcą mnie mieć Bo wróciłem na szlak i czuję bluesa Nikt nie będzie mnie już trzymał pod kluczem Więc patrz na mnie, jak walczę o swoje Nie próbuj ze mną szczęścia, lepiej od razu uciekaj mi z drogi