Wydobądź mnie z cienia pragnień, podziel się światłem, pożyczonym na wieczność od miłości.
Prosta jest droga do czułości, wymierzonej sercem wyrwanym z odrętwienia.
Kiedy narodzisz się w moim śnie, przytul do myśli moje smutne ciało, pogłaszcz czule gwiazdy. A ja, zadedykowana samotności, przyniosę Ci moje najpiękniejsze chwile, najcudowniejszą tęsknotę.
I nie będzie już nas, pozostanie tylko kilka spopielałych muśnięć, tylko nowo narodzony wiatr, zrodzony w przyszłości.
Nie będzie nas, bowiem odrodzimy się w gwiazdach, zmartwychwstaniemy o poranku.