W tęsknocie bez wyrazu, bez świadków i cienia.
W świetle słońca i odbitych jego promieniach,
Żal ogarnia...
Ból przeszywa...
Gdzie miłość?
Gdzie szczęście?
Gdzie Ty jesteś?
kochanku dawnych nocy,
ciepły dotyku warg rozganiający złe duchy,
Umarłeś?
a może... w ogóle nie-byłeś?