Monsun
Tańcząca w deszczu niewinna i skromna
przygryzałaś usta gdy wzrok mój był głodny
wciąż czułaś się swobodnie zbliżyłem się łagodny
Błysk w twoim oku i serca mego bicie
żądza dwóch ciał nie kończy się o świcie
dłonie już gorące i ciało twoje mokre
miłości pocałunek otworzył wspólne okno
wieczoru upał zanosił uczuć chwile
włosy twe na mojej twarzy wznosiły się jak motyle
By upaść jak anielica mając ogień w oczach i rozpalone lica
kryjąc się przed burzy grzmotów nawrotami biodra twe tańczyły
wieloma obrotami jak podróż w nieznane wzgardziłaś dreszczy uczuciami
Płonących ciał rozterkami zawładną chłodny okład deszczu nagłymi opadami
hartując ciała jak stal szlachetną łącząc z dwoje obcych wspaniałe jedno.
Autor
82 164 wyświetlenia
1143 teksty
38 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!