Spojrzenie Tysiącem słów zawarte, Pragnienie W milionie gestów umyka, Milczenie Setkami rozmów upaja, Rozbudzasz, porywasz, rozbrajasz. Najczulszy punkt w mych dłoniach Ta rozkosz Dotykam, pieszczę, pragnę, Jeszcze Wciąż i mało i więcej... Kocham goręcej niż możliwości... Spojrzeniem, pragnieniem, milczeniem... Rozpiera mnie podniecenie Sprawia ze słów mi brakuje, W spojrzeniu namiętność buzuje. I nie brak słów, gestów, uczucia. Rozgrywa się akt... Dzikości Dla zmysłów nektar wolności.
Tak kochamy goręcej niż nasze ciało nam pozwala, nasze ciała pozwalają, a potem nie potrafimy przeżyć rozkoszy i krzyczymy, wyzwalamy się z niej na chwilę, bo rozkosz, to dotyk samego Boga, a tutaj na ziemi nie stać nas w pełni zaznać Jego i Nieba, które nam szykuje.