Śniłam, śniłam... o szczęściu sięgającym dachów nieskończoności, głaszczącym każdy zmysł rozbujanych emocji.
Po śnie przyszła jawa, której jedynym udanym wytworem stałaś się bezsprzecznie Ty.
Wierzę w świat, w którym żyjesz i cokolwiek znaczą słowa, którymi karmisz mnie jak dziecko, uwierzę w każde, oprawione nawet w największą obwolutę kłamstw.
Tak miłość jak balsam wchłonęła się z łatwością w moje serce.