Samoistne drżenie nie wiadomo skąd? Niczego się nie boję, nie wiem czym jest ziąb? Trzęsienie ziemi pod nogami grunt się usuwa! Nogi jak z waty są wryte jak słupy!
Niemal usuwam się ze stóp przed Tobą – zemdlona. Nagle miłości łuna w sercu rozbłysła! Cała drżę! Nie mogąc się opanować. Wbrew woli zapominam o zmartwieniach.
Uśmiecham się do przestrzeni swoich marzeń. Na nic nie reaguje wpatrzona w Ciebie. Nie mówię nic, pragnąc zatrzymać tą chwilę. Z miłości rozpromieniona i roztargniona.