Powitam cię wiatrem co plącze mi włosy I ust pocałunkiem co długo czekały Rozpalę ogień miłości od progu By swym płomieniem serca ogrzały
Potem rozpłynę się w twoich ramionach Jak zwiewna nimfa wtopię się cała I czule pieszcząc wplotę swe dłonie Dając ci poznac harmonię ciała
Wciąż delikatna za twym przyzwoleniem Będę wraz z tobą miłośc kosztowac Kielich ambrozji do ust ci podam A ty mnie do raju pożądań zaprowadź
Nie dam ci odejśc ze świtem poranka Patrząc w twe oczy wyczytam co zechcesz Wtulę się mocniej by czas ten zatrzymac Będę słuchała jak kocham mi szepczesz.