Fyrfl w celu krzewienia słusznego oburzenia prawdziwych
Pomimo uwiądu i siwych już jaj Język wciąż giętki a w sercu maj Rodaków 30 procent prowadzi kaczka Mi drogowskazem i celem łechtaczka
Jęzor mój pomiędzy udami buszuje Gdy włosek się zapląta to go wypluje Soczki smaczne po brodzie spływają Pośladki w rozkoszy spazmach klaskają
Piersi jej soczyste jak gnostyckie ewangelie Pośladki bezkresnej dzikiej ekstazy prerie Teraz jej usteczka po fallusku mlaszcząc brykają Coś jak majowe zefirki duszę smagają
I tak sobie żyje emeryt w czas wiosny Wytryśniony zespolony cielesnością radosny Przed TV krzyknie wiwat wolność wiwat trzeci maj Bo to czas sprośny w zieleń silny jak brzozowy gaj
Przed konfesjonałem jeszcze osiemnastkę w tyłek chlaśnie w kolędę przed księdzem drzwi z hukiem zatrzaśnie A kiej mu się do klasyki seksu nie pali To w ciszy prysznica konia se oporządzi.
A tym wierszem, mnie zaskoczyłeś. Mogłabym ukryć pruderyjnie swoje trzykrotne odczytanie, ale odwagi nigdy mi nie brakowało, toteż zaznaczam swoją obecność pod tym jakże bardzo realistycznym tekstem. Bo czyż nie jest to sposób na poznanie człowieka, w którym przecież tkwi kartezjuszowska podstawa wiedzy wszelkiej 'cogito ergo sum" ... Człowiek sam potrafi swoje życie sprowadzić do jednego, zdawałoby się, a jednak, często to jedno, prowadzi do życia i ukazuje jego sens. Bo czego jak nie przyjemności pragniemy ponad wszystko? I czy nie dzięki nim w większości doczekujemy naturalnej śmierci ?.. hmm
Twój erotyk jest tak sprośny że aż prawdziwy .. życie ucząc mnie pokory podarowało mi kiedyś etat tam gdzie nawet tabu obnażało swoją nagość a godność raz w tygodniu uczestniczyła w tzw ''kąpieli zbiorowej'' .. pewnie właśnie dlatego nie pamiętam ani zapachu magnolii ani spojrzenia pozoru Twoja twórczość Mirku nie ma nic wspólnego z łatwym lekkim i przyjemnym dzięki czemu jest tak prawdziwie samotna .. i tak niezwykle naturalnie inspiruje ..