Płonę wraz z tobą, Piekielnym ogniem straceńców losu, Co dusze swe zaprzedali, Erosa czyniąc przewodnikiem życia, Nienasyceni płomieni pożądania, Rozpościeramy skrzydła namiętności, By niczym Ikar sięgający nieba, Upaść w zenicie rozkoszy, Nieszczęśni rozbitkowie niesieni na tarczy życia, Nigdy nie zaznający ukojenia, Prometeusze ludzkości.
Bez obaw, doczytałam. Nie odniosłam się do całości w mojej odpowiedzi, jako że nie widziałam ku temu potrzeby. Wezmę tę konstruktywną krytykę pod rozwagę i będę pracować, cały czas pracuję nad warsztatem. U mnie to ciągle ewoluuje i dziękuję za pochwałę potencjału.
Za pozwoleniem, będę pisała tak jak czuję emocje i jak chcę, a nie jak mi każe dzisiejsza poetycka moda. Piszę bo mam duchową potrzebę pisania, nie robię tego pod publiczkę i na zasadach jakie mi ktoś narzuca (w wymiarze ogólnym, ktokolwiek).