Piękną suknię mi kupiłeś Wnet ramiona me odkryłeś Całowałeś moją szyję I rękoma mnie gładziłeś … Zamykałam swoje oczy Rozchylałam uda czule Oddawałam się powoli Smak robiłam Twej niewoli… Zabraniałam, uciekałam Bardziej Ciebie pobudzałam Masowałam Twoje ciało Ciągle było siebie mało Napaleni zakochani Wiecznie w sobie i oddani…
Bardzo podobają mi się Twoje wiersze. Są takie stąpające po ziemi, nie zakłamane, pokazujące jak radosne może być życie i , ze ta radość bierze się z najprostszych możliwości, jakie daje bycie kobietą i mężczyzną razem. Pewnie zarzuca Tobie jak mi wyuzdanie i seksoholizm, ale spuść ich jak w muszli spuszcza się na niej posiedzenie, bo tym są ich przesądy, hipokryzja i lęk przed szczęściem.