Menu
Gildia Pióra na Patronite

W niepamięci pojedynek dusz

Nie zapamiętam gdy dotykałem Twe nagie ramiona
Gdy szyja tysiącem pocałunków pieszczona
Odchylałaś głowę do tyłu by
Usta spragnione mych ust zatańczyły
Gdy ręce delikatne Twe piersi pieściły

Gdybym mogła poczuć Twe usta na moim ciele
Które schodzą z ust coraz niżej i niżej
A ja pieszczę Twoje ciało swymi zimnymi dłońmi
Aż masz dreszcze
I namiętne pocałunki umilają nam wieczór

Nie pójdę tak szybko w dół moja miła
Z piersiami zacząłem i jest Twoja szyja
Może bielizna tak zadziałała
Że pragnę nagości pięknego ciała
Całując Twe uszko stanik rozpinam
Na brzuszek położę i musnę po nodze
Czym? - spytasz
Pytanie jest płonne
Gdy wtedy me usta na Tobie
Powoli Twe plecy pieszczone
A umysł wciąż krzyczy idź dalej w te stronę
Nagle przeszkoda - zębami ją ściągnę
Choć piękna koronka

Nie nosze koronek to chyba nie moje
Choć czuję Twe dłonie i usta rozpalone
Tak pragnę byś poszedł dalej tą drogą
Ona umiera z tęsknoty za Tobą
Pragnę Cię poczuć mocniej w sobie
Niż tylko czuć Ciebie na sobie
Więc gdy już ściągnięte nie Twoje zostały
Na plecach już leżąc prosiłaś o więcej
Gdy to usłyszałam Twe sutki twardniały
Całując namiętnie poszedłem po więcej
Przez piersi i brzuszek i przeskok na uda
By wrócić pod górę by trafić do źródła
Ty taka gorąca namiętnie wilgotna
Jak tu się oprzeć? Sprawdzę od środka
Języczek w szaleństwie rozpala Twe ciało
Targając me włosy mówiłaś wciąż mało

Moje ciało drgawek dostało
I już dłużej tego nie wytrzymało
Zamiana ról się stała
Moja kolej pieszczenia nastała
Jak wampirzyca w Twą szyje się wgryzłam
Lecz delikatnie Twe ciało ugryzłam
Ale nie tego moja dusza chciała
Zamiast gryźć całować Cię miała
I wędrowałam po całym ciele
Lecz nagle mój drogi aniele
Coś na drodze mi stanęło
I moje usta zajęło
Lecz nie długo to tak trwało
Gdyż wszystko we mnie buzowało
I spróbować wszystkiego mi się zachciało
Wchodząc powoli
Za biodra trzymając
Podziwiam Twe piękno
By w myśli zostało
Twe ciało kołysząc się stale
Falując piersiami rozkosz nam daje
I myśli choć w strzępach - euforią rozdarte
Pytają - jak skończyć? Tak szybko dać się?

Szepce do ucha skończ już to wreszcie
Bo z tej euforii mam wielkie dreszcze
Zostańmy wtuleni w swoje ramiona
By zaraz powrócić do tych do tych chwil bo będę stęskniona
Więc widząc Twe ciało przeszyte dreszczem
Gdy odchylasz głowę ostatni raz jeszcze
Paznokcie Twe wbite o wstrząs doprowadziwszy
Doszedłem do końca Twe usta ściśliwszy
A gdy już leżałaś tak naga spocona
Z łezką na Twarzy w moich ramionach
Rzekłem w Twe piękne oczy wpatrzone
"Ma piękna odpocznij nie wszystko zrobione"

I co teraz mam Ci powiedzieć?
Chciałabym się jeszcze od Ciebie coś dowiedzieć
Czy ta chwila może wiecznie trwać?
Czy może tak już na zawsze zostać?
Chce czuć się tak zawsze w euforii uniesienia
Być w twych ramionach pełna spełnienia

38 492 wyświetlenia
228 tekstów
15 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!