Na życie moje twoja twarz mi się składa. Twarz twoja uśpiona i twarz twoja, gdy z dłoni moich dostajesz co najlepsze. Uśmiechnięta twarz o poranku, twarz codzienna, zmeczona i smutna. Na życie moje się mi składasz. I płyniesz do mnie strumieniem wartkim, kaskadą wlosow, ugryźień i słów. Z daleka cię czuje miłością mi pachniesz i szczęście kropelkami z bryzą przynosisz. Pod skórą krew mi stygnie, kark cierpnie, wargi suchnieją. I czekam. I wpadasz przede mną, metr zaledwie! W fose, co ktoś podły między nami wydrążył. Pazurami ziemie rwali! Cofasz. Stóp moich nie sięgasz.