"pół do wieczności (nawet nie)"
najbardziej lubię gdy
księżyc gaśnie a oczy twoje
dwa szare świetliki
ufnie na moim ramieniu
siedzą czekają szepczą
dziecięcą niewinnością
potem z prędkością światła
pod wpływem --
- kilku letkich smaków truskawek
- kilku letkich mruków kocich
- kilku letkich muśnięć jedwabiu
dojrzewasz agresywnie
(świetliki odlatują w tył głowy
wiją się larwy)
rym twego imienia w zamian oferują
(wraz z brzoskwiniowym wstydem)
by wkrótce
ufnie na moim ramieniu
- usiadły -
- poczekały -
- zaszeptały nieświadomie -
świetliki szare całkiem za zasłoną Morfeusza
Autor
6199 wyświetleń
72 teksty
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!