Na stole dwa kieliszki rozdzielone butelką na pół pełne tym samym takie przeznaczenie kieliszka
Obok dwa nagie ciała przez chwilę były jednym Na pół puste tą samą pustką taki skutek
Pragnęła wypełnienia pustki pragnień pustki ciała, serca i duszy Na tę chwilę, bo nie wierzy w inne życie
Całe życie zziębnięty gdy skorupkę za młodu nikt nie ogrzał Wykluł się niedorozwinięty
Szuka ciepła choć na chwilę między udami węsząc za pokarmem nad sercem
Gdy puściły soki wznieconego pędu zgasło światło wypełnił ich lęk Że to się skończy nim się zaczyna
Bo tak zawsze bo co potem bo tak było bo tak będzie bo tak lepiej bo jak inaczej Bo co?
Połączyła ich natura, oddziela co człowiecze Półnadzy na pół puści Cóż począć
https://youtu.be/jJBS5DWKDug
..niech śpią, nie budzić..
https://youtu.be/jJBS5DWKDug
..niech śpią, nie budzić..