Leżysz w ramionach mych zamknięty Pochłonięty wonią rytmu serca Jakże ona pachnie niespodzianie Jakże nieprzewidywalne jest jej granie Skąpane w naszych ciałach
Obejmujesz moje płuco Oddech traci w namiętnym uniesieniu I kłócą się Zespolone dotychczas piersi o to Którą wargami swymi omieciesz
Dotykasz nerki i dwunastnicy Będąc we mnie całym sobą Miażdzysz rytmicznie me uda sponiewierane Całując i szepcząc do ucha miłosne zaklęcia