Menu
Gildia Pióra na Patronite

Leżymy ściśnięci, penetruję palcem Twoje wnętrze,
zamieniam go na język i chlipie jak spragniony pies wodę,
unosisz raz po raz biodra cicho krzycząc przez oddech : więcej,
Wijesz się rozkosznie głaszcząc mnie po włosach, czule, jak ja opętany,
rozżarzam wypieki na Twych polikach, nie dając chwili wytchnienia,
mój język jak rozszalały wąż kąsa bezustannie Twój najczulszy punkt,
zasysam go i mierzwię ustami, Ty jak ofiara w agonii miotasz się w rozkoszy,
bezwładnie rzucana siłą najsilniejszego pragnienia,
wyrzucasz z siebie arię dzikich dźwięków spełnienia.

Niepewnie zapraszasz mnie do wejścia,
rozgrzana do czerwoności jak piec by wykuć stal,
czekasz na mój miecz, bym wbił go w Ciebie i wyciągnął i wbijał raz za razem,
skąpani w własnym pocie gnieciemy pościel namiętnie odrywając się od rzeczywistości,
dzieląc ciepło, idziemy po schodach na szczyt.

Gdy ujeżdżasz mnie bezwstydnie,
nie odrywając się na moment,
Twoje uda uderzają o moje biodra,
wymieniamy się ustami, niewypowiedzianymi słowami,
tak blisko by nie czuć, które wargi są czyje,
leżę i czekam, aż to się nie skończy,
patrząc z satysfakcją jak dobrze nam razem,
opierasz ręce na moich piersiach,
nie przestając, jedziesz po więcej.

Unoszę pośladki w rytm Twojego opadania,
wrzemy, jak najtwardsze substancje,
stopione w jedną,
wrzemy, a Ty krzyczysz
i dalej wrzemy jak lawa w gorącym wulkanie,
dopóki w końcu nie wybuchnie,
dopóki w końcu nie wyleje.

Zalewam Cię od środka,
próbujesz mnie ugasić,
zalewasz mnie gorąca,
próbuję Cię ugasić.
Spojeni w uścisku, stygnie nasze pragnienie.

1145 wyświetleń
21 tekstów
1 obserwujący
  • 9 January 2015, 23:59

    Niesamowity.... Przemawia do wyobraźni...