Kimże ty jesteś natchniony przez wiatr
Liściu starego klonu
Kimże jesteś
W mej dłoni spoczywasz pomięty
Gdy wyobraźnią błądzę daleko poza horyzont
Całując zwilżone wargi i skórę
Nieco chłodną
Chłonę barwę Jego zapachu
Jak rzeka porywistego
I Kocham
Tak po prostu