Gdy smutek ogarnia mą zmęczoną duszę,wystawiam swą twarz do zachmurzonego nieba pełnego przeszłości cieni, czuje jak chłodne krople studzą ogromny ból zmarszczkami spływają smutki w głąb odwiecznej ziemi.
Zmywając powoli z mej zmęczonej twarzy resztki cierpienia upadłem,by wstać silniejszy,szukam Twych oczu czułego spojrzenia, rodzę się do życia na nowo,niczym nieśmiertelny Feniks powstaję już bez wyrzutów,pretensji,bez gniewu swój los Tobie oddaję.
Taki teraz stoję przed Tobą...bezbronny i bardzo zagubiony niczym anioł z otwartym sercem i czystą duszą,myślami oddalony, pozbawiony przeszłości,z jutrzejszym dniem w Twoich rękach, choć z przybrudzonymi skrzydłami,bez piór straconych w mękach.
Niepewnie teraz stąpam na granicy marzeń i rzeczywistości Zaopiekuj się mną, bądź nadzieją rozświetlającą moją drogę, Pójdę w Twoją stronę mroczny cień zostawiając w tyle bo potrzebuję Twej miłości,sam pełnię uczuć ofiarować Ci mogę.
Ukoi dotykiem me zmysły,ogrzej serce dźwiękami czułej melodii, a już więcej nie obejrzę się za siebie,nie stracę nigdy nadziei, dziś już struny szeptu drżą tylko Twoim imieniem spal nasze splecione ciała,żaru namiętnym płomieniem .
Wiersz ded. R. ღ Autor Rafał S.pseud. ~ I ภ ғ ĭ ภ ĭ т ε ~ 02.04.2018
Wciąż pamiętasz Kasiu! 🙂właśnie dzięki takim chwilom i osobom mroki mi nie straszne ...pośród przeróżnych dotknięć są i te bezcenne 🙂🌼🤗Ty jesteś ,a ja ...pamiętam ...