Czując krople na swych skroniach bronię ciepła uciekającego od nas własnej egzystencji. Upajam się dziś Twą aurą i chcę wciąż dotykać Cię pożądliwie. Nawet najpiękniejsze zapachy lata mruczącego morza, szarego świata, galopujących koni, polnych maków, drogich perfum, hucznych targów niczym są przy woni obu ciał splecionych jedną obietnicą.
Czując Twe włosy obiecane mym dłoniom na co dzień marzę przy Tobie i spełniam powolnie swoje sny, chęci. Nawet bieg po świecie, zbieranie kwiatów, marzenie, taniec, latanie wieczne, modlitwa owocna, spełnianie celów, muzyka korząca niczym są przy uczuciu bliskości obu ciał splecionych w miłości.
Słysząc Twe oddechy kruszące się w mej głowie błagam Cię krzycząc, że to nie koniec, rozplątuje nasze sny z obrazów nijakich na wielkie marzenia, namiętne pragnienia. Nawet już nic. Nic nie jest w stanie zastąpić mi takiego zaczerpniętego w życiu powietrza.