chowam się w twoich piersiach ukrywam się w nich.. cieplutko sympatycznie i miło mi tam jest.. żadne zło żadne dobro mnie tam nie sięga.. pomiędzy jedna a drugą uwiłem swój schron.. po dolinę dekoltu rozpostarłem swe zasieki.. i ominowałem się twoimi słowami.. przeczekam w niej wszystkie tornada i słońca.. wszystkie wziąć nie wziąć.. lubić nie lubić i być albo nie być.. i w końcu przytulony do piersi,do bicia twego serca.. cichutko zasnę i zabierając je ze sobą odejdę za niebieskość..