chciałabym być tą częścią Ciebie, która jeszcze we śnie jest dotykiem i szeptem... by nagle stać się, słowem i gestem budzącym sie o poranku w kroplach wiosennej rosy. z wiarą w szczęście bezimmienie malowane kolorem letniego słońca. i tchnieniem radości wypełniającym płuca jak jesienne powietrze. by znów z herbatą i kocem razem uciekać od zimy malując marzenia, tworząc cele. a czasem tak po prostu bezzasadnie i niepoprawinie... kochać.