Pewnego mroźnego dnia siedziałam sama w domu. Padał ulewny deszcz, więc postanowiłam nigdzie nie wychodzić. Po pewnym czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Stała za nimi młoda i przemoknięta dziewczyna. Kiedy spojrzałam na nią pytająco, zmieszała się, ale mimo to, zapytała czy może wejść. Zgodziłam się i zrobiłam jej gorącą herbatę. Obie czułyśmy się niezręcznie, więc pierwsza zaczęłam rozmowę:
- Tak właściwie, to jak się pani nazywa?
- Gdybym to pani powiedziała, uznałaby mnie pani za wariatkę. Nazywam się Starość.
- Pani sobie ze mnie żartuje? Jest pani jakąś wróżką? Nie toleruję takich osób!
Kobieta wstała i wyszła z mieszkania. Tego samego wieczoru wyszłam na spacer z psem. Na podwórku był straszny mróz. Idąc przez wiadukt spotkałam kobietę, którą za dnia [...]