18 września 2023 roku, godz. 20:02 2,7°C

Poniedziałkowe dywagacje

Zastanawialiście się kiedyś, ile osób musimy poznać, zanim wyłoni się wartościowa, prawdziwa więź? Nie mówię tu o romantycznym związku, ale o relacji, która jest naprawdę bliska i znacząca. W naszym życiu spotykamy tysiące ludzi, nawiązujemy tysiące kontaktów, ale niestety większość z tych relacji szybko gaśnie, staje się martwa, traci swoją istotę.

Mam na swoim koncie setki takich relacji. Każdy z nas jest unikalny, każdy ma swoje potrzeby i oczekiwania. Ja potrzebuję czuć, że jesteś obecna w moim życiu, że nasza relacja ma sens. Jeśli znikasz, jeśli tracę kontakt z Tobą, to ja też zaczynam zanikać. To jakbyśmy stali się duchami nawzajem, unoszącymi się gdzieś w przestworzach.

Dawno temu przestałem zabiegać o te relacje. Nie staram się nikogo przekonywać, by zostać ze mną. Jednak ostatnio zacząłem się zastanawiać nad ilością kontaktów, jakie mam na swoim messengerze. W ciągu ostatnich dwóch lat rozmawiałem z 467 osobami, często na bardzo osobistym poziomie. Wiele z tych rozmów skończyło się dawno temu. Nie utrzymujemy już kontaktu, nie jesteśmy dla siebie ważni. Nawet, ktoś dla mnie wyjątkowy, komu zaufałem i oddałem duszę, teraz jesteśmy tylko duchami nawet nieznajomymi. :(

Dlatego może ludzie mają pretensje, że ja stawiam na prawdziwe, realne relacje. Po co mi fikcja? Liczba kontaktów nie zawsze przekłada się na jakość. Nawet wśród moich rzeczywistych znajomych mam tylko dwie, może trzy osoby, które są dla mnie czymś więcej niż pozostali. Choć wciąż nie są to relacje bliskie, to jednak dają mi więcej satysfakcji niż wiele innych, mimo że są ograniczone czasem i przestrzenią.

Hm... To tylko moje dywagacje na ten poniedziałkowy poranek. Dla mnie relacje zawsze były ważne, nawet jeśli ich jakość była ważniejsza od ilości.

Tutaj pojawią się opinie do tekstu autorstwa Ronin333, gdy tylko ktoś skomentuje tekst wyświetlony na tej stronie.